Logo pl.horseperiodical.com

Georgia Firefighter wspomina późnego psa, który zmienił swoje życie, „Ona była wszystkim dla mnie”

Georgia Firefighter wspomina późnego psa, który zmienił swoje życie, „Ona była wszystkim dla mnie”
Georgia Firefighter wspomina późnego psa, który zmienił swoje życie, „Ona była wszystkim dla mnie”

Wideo: Georgia Firefighter wspomina późnego psa, który zmienił swoje życie, „Ona była wszystkim dla mnie”

Wideo: Georgia Firefighter wspomina późnego psa, który zmienił swoje życie, „Ona była wszystkim dla mnie”
Wideo: Dog with lifetime of trauma finally discovers human love - YouTube 2024, Kwiecień
Anonim

Jeden pies może zrobić tysiąc szczęśliwych wspomnień. Psy wypełniają kilka lat pocałunkami, przytuleniami, szczęśliwymi powitaniami i merdaniem ogonów. Ludzie, którzy widzieli zwierzęta przechodzą przez tęczowy most, często mówią nam, że pożegnanie było warte czasu, który spędzili ze swoim psem. Nic go nie zastąpi.

iHeartDogs niedawno natknął się na historię podzieloną przez strażaka z Georgii, Aarona Salkilla, na temat jego nieżyjącego już psa Embera. Ember spędziła tu kilka lat, przynosząc radość wszystkim, których spotkała, a Aaron miał dzielić z nią swoje życie. Ember niedawno przeszedł, a Aaron poświęcił czas, aby podzielić się swoją historią z LoveWhatMatters.com. Uprzejmie zezwala iHeartDogs na dzielenie się nim z tobą.

Historia Aarona pierwotnie pojawiła się na LoveWhatMatters.com, zatytułowana „Wiedziałem, że jest gotowa do pracy. Wykonała swoją pracę i zrobiła to dobrze.”„ Strażak mówi płaczące pożegnanie ze swoim „najlepszym przyjacielem” dalmatyńskim psem terapeutycznym”

„W grudniu 2013 r. Podjąłem decyzję, która bez wiedzy mnie zmieni bieg mojego życia. Od kilku miesięcy starałem się adoptować psa. Pewnego dnia bardzo bliski przyjaciel zapytał mnie, czy byłbym zainteresowany dalmatyńskim szczeniakiem. Prawie wyskoczyłem z butów z podniecenia. Pracowałem jako strażak przez nieco ponad rok, ale pomysł znalezienia dalmatyńskiego szczeniaka wydawał się co najmniej zdumiony. Wiedziałem, że muszę ją spotkać, więc pobiegłem do samochodu i poszedłem do biura weterynarza, gdzie została porzucona przez poprzednich właścicieli. Nikt nie był w stanie mi powiedzieć dlaczego, ale z jakiegoś niezrozumiałego powodu zostawili tego pięknego, 3-miesięcznego szczeniaka Dalmacji. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Nazwałem ją Ember.

„Następny rok był co najmniej interesujący. Ember był WILD, a ja byłem nieświadomym właścicielem psa. Nie miałem pojęcia, jak trenować psa, a było to widoczne w jej zachowaniu. Była super słodka, kochająca i zabawna, ale miała więcej energii niż przedszkolak w Redbull. Jedynym sposobem, by wiedzieć, jak powstrzymać ją od szaleństwa, było noszenie jej tak często, jak to możliwe. Oznaczało to niezliczone spacery, wędrówki, wyprawy, przeciąganie wojen i popołudnia w parku dla psów. Cały ten czas spędzony publicznie skłonił mnie do podjęcia kolejnej wspaniałej decyzji. Za każdym razem, gdy wychodziliśmy, nieustannie słyszałem piski radości: „Ognisty pies!”, „Pongo!”, „To marszałek”, „Spójrz mamusiu na Sparky”. Były nawet czasy, że plac zabaw przed psem park byłby pusty, a linia dzieci tworzyłaby się, aby przyjść, by zobaczyć (a może nawet zwierzaka) tego pięknego małego Dalmatyńczyka.

„Pewnego popołudnia, kiedy powstała taka linia, miałem objawienie. Jeśli obecność Embera mogłaby spowodować tak silną reakcję u zdrowych dzieci, o ile więcej miałoby to wpływu na dzieci w szpitalu? Wiedziałem, że muszę się dowiedzieć. Następnego dnia Ember i ja rozpoczęliśmy naszą misję zostania certyfikowanym zespołem psów terapeutycznych. Spędziliśmy niezliczone godziny ćwicząc i trenując. Spędziłem ponad rok doskonaląc nasze rzemiosło i zdobywając Embera w tak wielu różnych sytuacjach, jak tylko mogłem. Kiedy w końcu poczułem, że jesteśmy gotowi, wzięliśmy test certyfikacyjny dla Alliance of Therapy Dogs. Ember łatwo przechodził w latające kolory. Byłem dumny z tego, co wspólnie osiągnęliśmy, ale wiedziałem też, że nasz prawdziwy cel wciąż przed nami.

„W noc Halloween 2016 odbyliśmy pierwszą oficjalną wizytę terapeutyczną. Zostaliśmy zaproszeni do Dziecięcej Opieki Zdrowotnej w Atlancie z kilkoma innymi zespołami psów terapeutycznych, aby spędzić wieczór z dziećmi, które nie miałyby okazji pójść na sztuczkę. Usiedliśmy na dole w holu i powiedziano nam, że rodziny zostały poinformowane, aby zabrać swoje dzieci na dół na niespodziankę. Dołączyło do nas kilka pielęgniarek, które przebrały się, by rozdawać dzieciom bibeloty.To, co naprawdę mnie zainteresowało, to to, że jeden z nich był przebrany za Cruellę Deville, z 101 dalmatyńczyków. Nie mogłem się powstrzymać od śmiechu z tego zbiegu okoliczności. Wkrótce potem dzieci zaczęły wchodzić z wind. To było magiczne, aby zobaczyć, jak bardzo ich twarze rozświetliły się, gdy po raz pierwszy spojrzały na psy.

„Jednak tej nocy była jedna chwila, która była naprawdę wyjątkowa. Patrzyłem, jak młoda dziewczyna w wieku 7 lub 8 lat wyjechała z windy małym czerwonym wozem. Była bardzo chuda i oczywiście bardzo chora. Jej brak włosów opowiadał historię, której żadne dziecko nie powinno być częścią. Jednak w następnej chwili wszystko to zostało zapomniane. Zobaczyła Embera i wydała najbardziej radosny okrzyk: „DALMACKI!”. Wysiadła z wozu i podbiegła do Embera i objęła ją. Siedziała z nami przez kilka minut, zanim w końcu odeszła, by dołączyć do wielu innych, którzy mówili Cruelli, żeby zostawiła biednego Embera w spokoju. Po jej odejściu matka podeszła do mnie delikatnie szlochając i zaczęła mi dziękować za uśmiech na twarzy córki. Wyjaśniła mi, że po raz pierwszy jej córka chodziła tak wiele tygodni. Chemia pozbawiła ją wszelkiej chęci poruszania się, aż podniecenie związane z zobaczeniem prawdziwej Dalmacji dało jej energię do biegania. To pojedyncze podziękowania były jednym z najbardziej satysfakcjonujących momentów w moim życiu.

„Przez następne dwa lata Ember i ja odwiedzaliśmy szpitale, w tym CHOA Egleston, CHOA Scottish Rite i Northside Hospital Cherokee. Regularna codzienna praca Embera polegała na byciu psem przeciwpożarowym w wiosce bezpieczeństwa Cobb County. Tam nauczyliśmy dzieci, jak bezpiecznie wchodzić w interakcje z psami. Zawsze była najważniejszym punktem każdej wycieczki do Wioski Bezpieczeństwa. Puzzle obozowe Cobb County były jedną z moich ulubionych wizyt rocznych. Obóz Puzzle to obóz dzienny, który jest organizowany każdego roku dla dzieci ze spektrum autyzmu. W pierwszym roku, w którym uczestniczyliśmy Ember i ja; szliśmy, gdy podszedł do nas młody chłopiec. Po prostu powiedział „Hello” i zapytał, czy Ember zna jakieś sztuczki. Po wyświetleniu kilku sztuczek Embera chłopiec zapytał mnie, czy mógłby sprawić, że Ember usiądzie i machnie do niego. Podałem mu ucztę, a Ember stał się kitem w dłoniach. Wykonała proste polecenia chłopca i została łaskawie nagrodzona ucztą i chichotem zachwytu. Potem odszedł, żeby się zabawić, równie nonszalancko, jak się zbliżył. Po raz kolejny zwróciła się do mnie emocjonalna matka. Zapytała mnie, gdzie może dostać psa usługowego dla syna, i wyjaśniła, że jest prawie całkowicie niewerbalny. Po wyjaśnieniu jej, że certyfikat Embera jest inny niż pies służby zdrowia, powaga tego, co się właśnie wydarzyło, zaczęła się zmniejszać. Ember pracował nad jej magią w taki sposób, że tylko ona mogła i nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy.

„Tak wiele osób, jak Ember dotknął, nikt nie był bardziej dotknięty niż ja. Była ze mną przez dobre czasy i złe. Kiedy nie miałam nikogo innego, zawsze mogłam spokojnie odpoczywać, wiedząc, że moja słodka dziewczyna będzie z podekscytowaniem czekała na mnie z tymi wszystkimi przytulankami, które mogłam sobie poradzić. Ember pomógł mi nawet stworzyć własną rodzinę. Podczas naszej pierwszej wizyty w Northside Hospital, Ember zwrócił uwagę każdej osoby w budynku. Te oczy obejmowały oczy niektórych pielęgniarek, które ustawiły mnie na randce w ciemno ze swoim pięknym przyjacielem. Ta ślepa randka okaże się być z kobietą, która stała się moją żoną. Ta cętkowana mała furball była dla mnie wszystkim.

„Od 5 lat Ember przynosi mi spokój, komfort i radość. Ostatnio jednak moją rolą stało się zapewnienie jej takiego samego komfortu, jaki zawsze mi dawała. A teraz moim obowiązkiem jest szerzenie jej radości i kontynuowanie dziedzictwa.

„Późnym latem 2018 roku Ember bardzo się rozchorował. Wiedzieliśmy, że jej zęby stają się problemem, i doszliśmy do wniosku, że to musi być problem. Wzięliśmy ją do weterynarza i wierzyli, że jej zęby zostały zainfekowane. Zdecydowano, że niektóre z nich muszą zostać usunięte. Badania krwi przed operacją ujawniły, że jej zęby nie były prawdziwym problemem. Z jakiegoś powodu weterynarz nie mógł w pełni wyjaśnić, że jej nerki zaczęły zawodzić. Natychmiast zaczęli stosować płyny dożylne i antybiotyki, aby sprawdzić, czy jest to ostry problem, czy coś bardziej chronicznego. Kilka dni później otrzymaliśmy naszą odpowiedź. Jej praca nad krwią była jeszcze gorsza i aby ją ustabilizować, musiałaby zostać hospitalizowana. W końcu powiedziano nam, że nic nie da się zrobić przez dłuższy czas, a ten codzienny płyn sprawi, że będzie wygodnie w czasie, gdy pozostała.

„Wiedząc, że nasz czas był krótki, staraliśmy się wypełnić ostatnie dni Embera z taką samą radością i miłością, jak tylko mogliśmy. Chodziła wszędzie ze mną, a ja nie pozwoliłem jej opuścić mojej strony. Spędziliśmy kilka ostatnich dni odwiedzając dzieci w pracy, mając wiele sesji zdjęciowych z lokalnymi strażami pożarnymi, wędrując do jej ulubionego potoku na dzień zabawy w wodzie, a przede wszystkim przytulając się na kanapie.

„Do samego końca Ember wciąż rozpalał twarze. Kiedy ostatni raz Ember wszedł do gabinetu weterynarza, usłyszałem zbyt znajomy dźwięk. Była tam młoda dziewczyna, która nie mogła oderwać oczu od Embera. W moim raczej emocjonalnym stanie nie myślałem o tym, żeby przestać i pozwolić dziewczynie pieścić Embera. Ember wiedział lepiej. Mimo że była bardzo chorą szczenięciem, wciąż zatrzymywała się obok dziewczyny wystarczająco długo, by poklepać ją po głowie. Dziewczyna uśmiechnęła się od ucha do ucha, a moje serce rozgrzało się, gdy walczyłem z moimi łzami.

„W ostatnich chwilach trzymałem moją małą dziewczynkę po raz ostatni i spojrzałem na jej duże brązowe oczy, by powiedzieć jej, jak bardzo ją kocham. Na samym końcu, kiedy patrzyła na mnie, wiedziałem, że jest gotowa do pracy. Była poza zmęczeniem, ale nadal była szczęśliwa ze swojego małego machającego ogonem. Wierzę, że została wysłana do mnie z wyższym celem i myślę, że wiedziała, że wykonała swoją pracę i zrobiła to dobrze.

„Pamięć Embera będzie żyła w moim sercu iw sercach wielu innych, którzy ją kochali”.

H / T: LoveWhatMatters.com Polecane zdjęcie: Cobb County Fire & Emergency Services / Facebook

Czy chcesz zdrowszego i szczęśliwszego psa? Dołącz do naszej listy e-mailowej, a my podarujemy 1 posiłek potrzebującemu schronisku!

Zalecana: