Logo pl.horseperiodical.com

Living the Dream: Dogs + Yoga + Love

Living the Dream: Dogs + Yoga + Love
Living the Dream: Dogs + Yoga + Love

Wideo: Living the Dream: Dogs + Yoga + Love

Wideo: Living the Dream: Dogs + Yoga + Love
Wideo: Meet The Dog That's A Yoga Pro - YouTube 2024, Kwiecień
Anonim
Living the Dream: Dogs + Yoga + Love | Fotografia Ben Kane
Living the Dream: Dogs + Yoga + Love | Fotografia Ben Kane

Przygotuj się na inspirację. Rachel Brathen - nauczycielka jogi, podróżniczka świata, ratownik psów - to prawdziwa sprawa. Jeśli szukasz odwagi, by podążać za swoimi marzeniami, czytaj dalej, aby dowiedzieć się, jak jedna kobieta stworzyła własną drogę do miłości, szczęścia i szalonego sukcesu.

Image
Image

Jest coś o Rachel Brathen, znanej jako Yoga Girl, uchwyt, z którym będziesz zaznajomiona, jeśli zdarzy ci się być jednym z 1.4 milion ludzie, którzy podążają za nią na Instagramie. Praktykujący jogę i prowadzący warsztaty na Arubie jest bez wątpienia niczym innym jak sensacją, wygrywając serca nie tylko swoim przesłaniem miłości i samoakceptacji (niedawny post po prostu powtarzał „Jesteś wystarczająco” w kółko), ale także z jej ogromną pasją do psów i jej zaangażowaniem w ratowanie.

Jej popularność można zaliczyć do pięknych, aspirujących zdjęć stojaków na ręce i innych zaawansowanych pozycji jogi w odległych tropikalnych miejscach lub inspirujących postów, w których dzieli się osobistymi szczegółami swojego godnego pozazdroszczenia życia. Tak, jest wspaniała, w najbardziej bezproblemowy i naturalny i pociągający sposób. I tak, jej życie jest rzeczą marzeń (więcej o tym, co dalej), ale to coś więcej niż suma tego wszystkiego, co zyskało jej poświęcenie. Headlong mix inspirujących i aspirujących nas marzy o rezerwacji następnego lotu na Arubę. (Swoją drogą, jeśli pójdziesz, Rachel pomoże ci odesłać ratowniczego psa!)

Jej historia z pewnością jest romantyczna. Po niespokojnym dzieciństwie w Szwecji i przejściu jako młody dorosły człowiek w Kostaryce, Rachel podróżuje do domu, aby przegrupować się i zgadza się wyjechać na rodzinną wycieczkę na Arubę. Tam poznaje Dennisa, faceta pracującego w lokalnym sklepie surf / skate, a reszta, jak mówią, to historia. Po spędzeniu zaledwie kilku dni razem, Rachel wraca do Kostaryki, aby spakować swoje rzeczy i przenosi się na Arubę. Tam, choć w tym momencie tylko samouk, Rachel rozpoczyna nauczanie jogi na plaży i dzielenie się postami i życiem na Arubie przez Instagram. Zaczyna budować następujące osoby, ale dopiero w momencie, gdy trafia w szorstki związek w swoim związku i zaczyna dzielić się niefiltrowanymi medytacjami na temat tego, jak się czuje, i niektórych prób i trudności, których doświadcza, że jej podążanie naprawdę się zaczyna. Coś o jej otwartości w odniesieniu do jej zmagań, w połączeniu ze wszystkim innym, dotyka ludzi, nawiązuje połączenie, a ona wybuchnie. Poniżej znajduje się magiczna, szalona trajektoria podróży i warsztatów oraz ofert książek i wystąpień w mediach, a będąc dziewczyną po naszych sercach, inicjatywa ratunkowa nazwana na pamiątkę jej psa Pepper.

Image
Image

Udało nam się dogonić Rachel przez Skype (deszczowe Vancouver łączące się ze słoneczną Arubą za pośrednictwem nierównego połączenia internetowego), a następnie ponownie podczas trzymiesięcznej trasy po Ameryce Północnej, która zobaczyła, jak trafiła na wschodnie wybrzeże i północno-zachodni Pacyfik, z wieloma, wieloma przystankami pomiędzy. Po drodze odbywały się wyprzedane warsztaty jogi, mnóstwo uścisków… och, i jej książka, Joga Dziewczyna, nazwany na cześć osoby z Instagramu, naciśnij New York Times lista bestsellerów.

Towarzyszyła jej podczas tej zawirowanej trasy: Dennis, do której jest teraz żonaty, i Ringo the Gringo, jej ukochany włoski Greyhound, który jest jednym z sześciu psów, z którymi obecnie mieszka w Arubie.

„Naprawdę chcieliśmy psa, który byłby na tyle mały, by podróżować”, mówi Rachel, oceniając, że Ringo jest teraz w 30 krajach. „Teraz tak dużo podróżujemy. Stał się naszą małą kotwicą. Ilekroć jest z nami, nigdy nie tęsknię za domem. Chciałem na zawsze charta włoskiego. Nazywają je psami Velcro - przyklejają się do ciebie jak rzepy.”

Podczas warsztatów w Vancouver, które odbyły się w Commodore i były jednym z dwóch wyprzedanych warsztatów, które tam zrobiła tego dnia, zgromadzili się fani, holując maty do jogi. Linia wiła się wokół bloku. Rachel była urocza i promienna, witała zebranych, odpowiadała na pytania, a następnie prowadziła wszystkich przez 90-minutowy trening, podczas którego Ringo swobodnie wędrował po pokoju, wędrując wśród 200-osobowych uczestników warsztatów i wywołując śmiech.

Rachel jest dobrze znana z zamiłowania do zwierząt, więc obecność Ringo była nie tylko oczekiwana, ale i zachwycona. W podsumowaniu Q-and-A jedna kobieta zapytała Rachel o swoje psy, temat, do którego Rachel chętnie się wtrąciła, dzieląc się tym, że „Quila, mój pies z Kostaryki, to Alex Dunphy”, porównując swojego psa do mądrej, nieco nerwowej środkowej córki Nowoczesna rodzina, porównanie, które wywołało śmiech i skinienie uznania. Z sześcioma psami w domu (trzy i trzy Dennisa - Ringo, Quila i Laika - dwaj goście i jeden uratowany bezpański, Sammy, który odzyskuje zdrowie, dopóki nie będzie mógł zostać ponownie znaleziony), zajęło jej trochę czasu, aby odpowiedzieć na pytanie.

„Zacząłem tę fundację - powiedziała, mówiąc o sierż. Pepper’s Friends, inicjatywa poświęcona wykorzystaniu mediów społecznościowych do ratowania zwierząt na całym świecie. „Chcę uratować wszystkie psy - żadnego psa pozostawionego w tyle - ale wtedy nie miałbym domu, wszystkie pokoje wypełnione psią kupą, a mój mąż by się ze mną rozwieść” - żartuje. „Potrzebujesz równowagi”. Wprowadzili dwutygodniową zasadę: Rachel może zająć się każdym psem, ale muszą zostać ponownie znalezieni w ciągu dwóch tygodni. Z sześcioma psami w chwili obecnej istnieje taka konieczność - głównie dlatego, że konieczne jest, aby zrobić miejsce, aby zabrać więcej psów!
„Zacząłem tę fundację - powiedziała, mówiąc o sierż. Pepper’s Friends, inicjatywa poświęcona wykorzystaniu mediów społecznościowych do ratowania zwierząt na całym świecie. „Chcę uratować wszystkie psy - żadnego psa pozostawionego w tyle - ale wtedy nie miałbym domu, wszystkie pokoje wypełnione psią kupą, a mój mąż by się ze mną rozwieść” - żartuje. „Potrzebujesz równowagi”. Wprowadzili dwutygodniową zasadę: Rachel może zająć się każdym psem, ale muszą zostać ponownie znalezieni w ciągu dwóch tygodni. Z sześcioma psami w chwili obecnej istnieje taka konieczność - głównie dlatego, że konieczne jest, aby zrobić miejsce, aby zabrać więcej psów!

Rachel nie jest jedynym joginem w rodzinie; jej psy też uwielbiają tę praktykę. „Wszyscy trzej po prostu kochają, kochają, kochają matę” - mówi. „Podczas mojej praktyki Ringo po prostu unosi się i odpływa, a czasami on jest zmęczony i zasypia pod moim psem albo przychodzi i leży na moim brzuchu w Savasanie. Tutaj każdego ranka to samo. Dla psów jest to jak ich czas na zabawę. To jest moment, w którym jestem na tym samym poziomie co oni.”

Rachel nawet przez jakiś czas uczyła doga - to była joga z psami -. „Na początku klasy wszystko jest chaos, jak to jest kompletny chaos. Zabawne jest to, że im bardziej właściciele zaczynają się skupiać, tym spokojniejsze stają się psy. Naprawdę widać to odbicie od właściciela do psa. A pod koniec zajęć wszystkie psy śpią, każdy! Jest to fajna rzecz do zrobienia w domu, włączając swojego psa. To naprawdę miłe doświadczenie, aby zobaczyć, jak ważna jest nasza energia i co robi z naszymi psami.”

Jeśli chodzi o energię, Rachel obszernie pisała o radzeniu sobie z własnym smutkiem, zarówno gdy straciła najlepszą przyjaciółkę w zeszłym roku, jak i kiedy jej pies Pepper niespodziewanie odszedł. „Myślę, że dla ludzi, którzy nie są właścicielami psów, nigdy nie zrozumieją” - mówi z doświadczenia. „Możesz tylko mówić o smutku z powodu utraty swojego zwierzaka innemu właścicielowi psa, który naprawdę je otrzymuje. Inni ludzie… Mam dziwne komentarze, takie jak „to nie jest tak, że on był twoim dzieckiem lub twoim dzieckiem”, wiesz, porównując to do utraty dziecka, ale dla mnie to naprawdę było naprawdę. Naprawdę był naszym małym dzieckiem. Miał tylko cztery lata. To był sposób, droga, zbyt wcześnie, by mógł iść. To była taka niespodziewana sprawa … nie okazał ani jednego znaku, że jest chory, a potem w ciągu trzech dni po prostu umarł. A dla mnie straciłem mojego najlepszego przyjaciela wcześniej tego samego roku. Teraz zrozumiałem, że sierżant. Śmierć Peppera w tym wielkim żalu mojego przyjaciela umierającego była jak kolejny poziom bólu. Uczenie się, jak wejść i usiąść z tym bólem i wiedząc, że to nie brak miłości, jest obecnością miłości, tylko brakiem istoty fizycznej. Gdyby nie cała miłość, którą czułeś, nie poczułbyś tego bólu”.

Podobnie jak wielu z nas, Rachel musiała pracować z poczuciem winy, czując, że powinna była wiedzieć, że Pepper jest chora, mogła coś zrobić. Ostatecznie jednak doszła do tego wniosku: „Dają nam tak wiele w tak krótkim czasie, a kiedy muszą odejść, muszą odejść. Przez większość czasu jest poza naszą kontrolą. Więc po prostu weź tę miłość i skieruj ją do czegoś. Możesz zrobić coś dobrego.”

Rachel z pewnością ma: Sgt. Przyjaciele Peppera zrodzili się ze smutku.

„Sgt. Pieprz był moim pierwszym małym dzieckiem mojego męża, znalezionym w koszu na śmieci, dosłownie, w wieku trzech tygodni, w połowie żywym - mówi Rachel. „Kiedy straciliśmy Pepper, wiedziałem, że chcę założyć organizację w jego imieniu. Z całą trakcją w mediach społecznościowych doszedłem do wniosku, że jest to naprawdę dobry sposób na wykorzystanie tego, szczególnie na wyspie tutaj, gdzie mieszkamy. Jest taki ogromny problem [z bezpańskimi psami].

Jej wskaźnik sukcesu jest oszałamiający. „Każdy pies, który do tej pory wysłałem, dostał dom za minutę”, mówi. „Dla każdego psa mieliśmy średnio od 50 do 100 - w niektórych przypadkach 300 - e-maile od ludzi, którzy chcą zabrać psa. Oznacza to, że jest tam ogromna liczba ludzi, którzy chcą psa, który chce otworzyć w ich domach, ale oni nie mają tego mostu, żeby znaleźć te psy w potrzebie.”
Jej wskaźnik sukcesu jest oszałamiający. „Każdy pies, który do tej pory wysłałem, dostał dom za minutę”, mówi. „Dla każdego psa mieliśmy średnio od 50 do 100 - w niektórych przypadkach 300 - e-maile od ludzi, którzy chcą zabrać psa. Oznacza to, że jest tam ogromna liczba ludzi, którzy chcą psa, który chce otworzyć w ich domach, ale oni nie mają tego mostu, żeby znaleźć te psy w potrzebie.”

Chce być tym mostem: „Śledzą mnie na Instagramie i widzą:„ O mój Boże, jest ten pies, który potrzebuje domu, wezmę to!”

Ponieważ schronisko w Arubach zawsze jest przepełnione, a lokalnie brakuje mieszkań, jej strategia polega na ponownym umieszczeniu psów w innym miejscu. „Będziemy mieć psa i upewnimy się, że pies jest zdrowy i zdolny do podróży i dopasowania do znalezienia domu. Średni koszt zdobycia psa stąd do Stanów wynosi około 300 dolarów i obejmuje wszystkie strzały, kastrację i sterylizację oraz skrzynkę i lot - wszystko to. Teraz chcę zacząć zarabiać poważne pieniądze, abyśmy mogli to zrobić - przyspieszyć ten proces i robić to każdego dnia”.

W tym celu mieli bransoletki, które ludzie będą mogli kupić, a wszystkie wpływy zostaną przekazane organizacji. Witryna, sgtpeppersfriends.com, znajduje się w pracach, ale w międzyczasie zwolennicy mogą śledzić @sgtpeppersfriends na Instagramie lub przejść do rachelbrathen.com, aby uzyskać więcej informacji.

A jeśli szukasz pretekstu do urlopu… „Najtrudniejsza jest teraz potrzeba znalezienia ludzi do latania - pies nie może latać sam” - wyjaśnia Rachel. małe wakacje, a potem wracaj z psem do domu!”

Czemu nie? Jak my, psi ludzie, możemy poświadczyć, nasze psy dają nam tak wiele w zamian.

„Moje psy są moimi największymi nauczycielami”, śmieje się Rachel. „Są takimi obecnymi zwierzętami. Uwielbiam prostotę życia psa.Mają ciepło i miłość, trochę uwagi, jedzenie i wodę, a wszystko jest tak wspaniałe - nie tylko dobre i dobre, ale, jak, niesamowity. Jako istoty ludzkie jesteśmy tak skomplikowani; zaczynamy dramat i wszystko może stać się negatywne lub takie wielkie, ale z oczu psa jest naprawdę prosteto dobry dzień, świeci słońce-I myślę, że jest w tym wiele lekcji.”