Logo pl.horseperiodical.com

Siedem etapów pienienia (u właściciela zaległej klaczy, to jest)

Spisu treści:

Siedem etapów pienienia (u właściciela zaległej klaczy, to jest)
Siedem etapów pienienia (u właściciela zaległej klaczy, to jest)

Wideo: Siedem etapów pienienia (u właściciela zaległej klaczy, to jest)

Wideo: Siedem etapów pienienia (u właściciela zaległej klaczy, to jest)
Wideo: British farmer produces horse milk for £13 a pint | SWNS - YouTube 2024, Może
Anonim

Skontaktuj się z autorem

Image
Image
Image
Image

Podniecenie

Ahhh, radość, którą odczuwamy, kiedy weterynarz, jego ramię zanurzone w dolnych regionach klaczy, mruga do nas i mówi: „Tam jest dziecko!”. Jakie emocje! W ciągu zaledwie 340 dni na ziemi pojawi się zupełnie nowy źrebak, jego maleńkie kopyta pokryte „złotymi kapciami”, jego mała kufa pokryta miękkimi wąsami i rozmyte małe ciało pokryte tym nowym zapachem konia. Po prostu nie możemy się doczekać. Nie ma nic podobnego do nowego źrebaka … z wyjątkiem nowego szczeniaka. I nic nie może konkurować z nowym szczeniakiem - ale nowe źrebię jest bardzo bliskie.

Nie ma co do tego wątpliwości: jesteśmy podekscytowani. Przez jedenaście miesięcy pielęgnujemy tę klacz. Staramy się wyobrazić, jak będzie wyglądał źrebak; czy będzie to źrebak, czy klaczka? Jaki kolor? Opracowujemy genetykę kolorów. Projektujemy potencjalne nazwy na skrawkach papieru. Zaznaczamy termin w naszym kalendarzu. Chętnie opowiadamy naszym przyjaciołom: „Och, nie mogę tego dnia pójść. W tym tygodniu będzie nowy źrebak!” Zamieszczamy zdjęcia naszej ciężarnej klaczy na Facebooku. Jesteśmy podekscytowani.

Image
Image

Obawa

Jednak w miarę zbliżania się dnia zmieniamy się. Tak jak zmienia się ciało klaczy, a źrebię zmienia pozycję, zaczynamy zmieniać się z podniecenia w obawy. Zaczynamy czytać stos książek o źrebięciu. Nasze serce pomija rytm, gdy dochodzimy do części o „dystocji” lub „czerwonej torbie”. Wiemy, że 90% klaczy źrebnych nie ma żadnych trudności - i że klacze źrebią się od tysięcy lat bez nas, abyśmy mogli pomóc - czujemy jednak, że powinniśmy przygotować się na najgorsze, na wszelki wypadek. Czytamy przerażające historie i patrzymy na przerażające zdjęcia i zaczynamy się obawiać, co będzie - może -- mógłby poszło źle.

Tymczasem nasza klacz jest doskonale szczęśliwa. Cieszy się dodatkową uwagą, dodatkową karmą, którą dajemy, aby mieć pewność, że dostanie wystarczającą ilość pożywienia, aby utrzymać ją i źrebię. Kocha czas, który spędzamy na zaspokajaniu jej potrzeb, dbając o porządek w kabinie i dbając o nią, aby wyglądała wspaniale na tych pierwszych zdjęciach z nowym dzieckiem.

Odmowa

Ale dzień 340 przychodzi i odchodzi. Sprawdzamy klacz religijnie - kilka razy dziennie. Wyciskamy kilka kropel mleka, sprawdzając konsystencję i kolor. Obserwujemy pakowanie, woskowanie, zmiany behawioralne, zmiękczenie mięśni wokół ogona, zmiany kształtu ciała. Śpimy w pustej kabinie w stodole, otoczonej śpiworami i łóżeczkami, latarkami i kubkami termicznymi wypełnionymi kawą. Następnego ranka wpatrujemy się w lustro i próbujemy zmyć cienie spod naszych oczu. Wracamy do stodoły i znów patrzymy na klacz: to nie może być prawdziwe. Nie może być spóźniona.

Za każdym razem, gdy się budzimy, pędzimy do stoiska źrebiąt, patrząc najpierw, czy klacz stoi, a potem pracujemy w dół. Wiemy od razu, czy jest źrebięta, tylko patrząc na jej uszy: gdy nadejdzie źrebak, uszy klaczy przechylają się do tyłu; skupia się wyłącznie na tym małym dziecku. Jeśli zbliżamy się do nas, nie ma jeszcze dziecka. Nie możemy w to uwierzyć.

Obliczamy dni lęgowe. Coś musi być nie tak: nie może być spóźniona. Właściciel ogiera musiał się pomylić. Umówiliśmy się tylko na trzy dni wolnego od pracy. To się nie może dziać. Dlaczego ja, Panie? Nie możemy w to uwierzyć po całym naszym planowaniu, karmieniu i pielęgnowaniu oraz organizowaniu tego, że nasza klacz nie produkuje.

Gniew

Jesteśmy teraz zmęczeni. Powinna się urodziła trzy dni temu. Spędziliśmy rok przygotowując tę klacz na to wydarzenie, a ona wciąż nie zrobiła nic złego. Zainwestowaliśmy w jej dobre zdrowie i zapewniliśmy jej kondycję. Wyciągnęliśmy jej buty, owinęliśmy jej ogon i zrezygnowaliśmy z tygodniowego snu - i to dzięki, które otrzymujemy? Przechodzimy od naszej pielęgnującej dobroci do irytacji i gniewu. Rzuciliśmy zawołanie klaczy „Słodka mamo” za każdym razem, gdy jesteśmy blisko niej i zaczynamy nazywać ją „Paskudną starą torbą!”

Zostaliśmy zdradzeni i nie jesteśmy z tym dobrzy. Znajomi dzwonią i pytają: „Czy jest tu jeszcze?” i przysięgamy głośno. Mówimy im, że zamkniemy drzwi stodoły na klacz i wyciśniemy to dziecko. Oni śmieją się. Rozłączamy się.

Rzuciliśmy jej codzienne masaże i gonimy ją trochę po okolicy, częściowo dlatego, że wiemy, że ćwiczenia są dobre dla ciężarnych klaczy, a częściowo dlatego, że sprawia, że czujemy się lepiej, widząc ją w ten sposób.

Targowanie się

Złość nie doprowadziła nas do nikąd. Teraz jest pełny tydzień po terminie. Zmęczenie uległo wyczerpaniu zombie na całe ciało. Zaczynamy targować się z klaczą. „Chodź, mały Cody. Zrób sobie dzisiaj źrebaka, a nigdy cię nie sprzedam. Czego chcesz, Cody? Więcej mączek z otrębów? Czego ode mnie potrzebujesz? Cokolwiek to jest, masz to. źrebię, Cody. Patrzy na nas tymi wielkimi, okrągłymi, miękkimi oczami. Lekko podnosi ogon - łapiemy oddech w oczekiwaniu - i mija gaz. Klacze.

Składamy inne obietnice. Obiecujemy, że kupimy jej nową maskę muchową i że wyrzucimy ostrogi, i że nigdy, nigdy, nie odwrócimy jej z klaczą szefa i nie pozwolimy jej się popchnąć. Przywieziemy jej marchewki codziennie i dwa razy w weekendy. Będzie miała tak dobre życie. Tylko źrebię. Brzmimy jak sprzedawca używanych samochodów: „A więc, co będzie potrzebne, żebyś się dziś na źrebię?”

Image
Image

Depresja

Mamy już dziesięć dni opóźnienia. Klacz krąży jak gęś z pieluszką. Hej, to może nie mieć sensu, ale kiedy ostatni raz mamy porządny sen? Jesteśmy zmartwieni, zmęczeni i przygnębieni. Jesteśmy apatyczni i mamy już problemy z podnieceniem. „Więc, nowe dziecko w drodze, co?” ktoś mówi, znaczy dobrze. Wpatrujemy się w nich z taką samą ilością emocji, jaką możemy zebrać w tym momencie. „Tak, a co z tym?” mruczymy. "Cokolwiek." W tym momencie stwierdzamy, że całkowicie zrezygnujemy z koni, jeśli będziemy mieli na to energię. Dlaczego i tak hodowaliśmy naszego konia? Jesteśmy przegrani.

Jak dobrze możesz się odnieść?

Ile masz doświadczenia z ciężarnymi klaczami?

Przyjęcie

Minęły dwa tygodnie i wszystko w porządku. Poddaliśmy się kaprysom i kaprysom pogańskich bogów kucyków. Natura przejmie swój bieg. „Kiedy ta klacz będzie się źrebić?” nasi przyjaciele pytają. „Kiedy jest gotowa”, uśmiechamy się. „Nie martwisz się?” Mówią. „Och, nie, cokolwiek się stanie, stanie się”, mówimy ze stoickim spokojem. Rzucamy owinięcie ogona klaczy każdej nocy; wiemy, że nie możemy się spieszyć. Zdajemy sobie sprawę, że wszystko może być w porządku, ale nawet jeśli tak nie jest, możemy sobie z tym poradzić. Przestaliśmy spać w stodole.

Sprawdzamy klacz o północy. Ona po prostu stoi tam, doskonale treści. Jesteśmy z tym dobrzy. Mamy teraz nastawienie podobne do zen. Que sera, sera. Co ma być, to będzie.

Minęły trzy tygodnie. Cztery. Klacz ma teraz źrebię od ponad roku. Nazywamy weterynarza … ale zamiast zadawać spanikowane pytania, zostawiamy wesołe przesłanie: „Cóż, to już ponad rok. Jest poważnie spóźniona. porozmawiaj z tobą później! Przeszliśmy od biernego do wzniosłego. Śpimy.

Image
Image

Podniecenie

Wyjeżdżamy do stodoły. W końcu minęło już 368 dni od ostatniej hodowli klaczy. Jesteśmy wzmocnionymi wojną weteranami walki. Zrobiliśmy już nasze chai - właściwą drogę, z torebką na herbatę, bez dunkingu i miodu, wstępnie wymieszaną i stopioną, zanim dodamy chai, i trochę bitej śmietany na wierzchu. Po co się spieszyć? Klacz w najbliższym czasie nie będzie miała tego źrebaka, do cholery, minął rok. Dlaczego się spieszysz?

Jednak jak tylko wyjdziemy przez frontowe drzwi, wyczuwamy to. Widzimy jej uszy, przechylone do tyłu tak jak oni; jej szyja, pochylona w głosowaniu, gdy sięga dookoła, żeby nuzzle, co może być tylko nowym źrebakiem. Jest czujna, świeci - naprawdę świeci. To prawda. Świecą. Wydzielają szczęście. Robi ten mały „huh, huh” hałas, jaki klacze przekazują swoim dzieciom. Zaczynamy pobiegać, tylko na tyle wolno, żeby nie zaskoczyć nowej mamy. Chai wyskakuje z kubka. Do diabła, rzucamy kubek do zarośli. Jesteśmy teraz w niebezpieczeństwie. Jest nowe dziecko! To tu! Stoi! Ma wszystkie części nowego konia, małe palce, małe palce - cóż, zresztą małe kopyta.

Zaczynamy dzwonić, wysyłać SMS-y, tweetować i robić zdjęcia dziecka za pomocą naszych smartfonów jednocześnie. "To tu!" wszystko, co musimy powiedzieć, a świat wie. Nasi przyjaciele Horsey odpowiadają: „Jedna dziura czy dwie?” i zdajemy sobie sprawę, że w pośpiechu sprawdzamy łożysko i zanurzamy kikut pępowiny i odciskamy źrebię i podziwiamy białe oznaczenia, których nie sprawdziliśmy, aby sprawdzić, czy jest on, czy ona. Żenujące jest, że podniecenie uświadamia nam, że po prostu zanurzyliśmy jego małego chłopca w środku antyseptycznym i całkowicie przegapiliśmy pępek, ale tak się dzieje. Jesteśmy podekscytowani. On jest tutaj.

Zrobiliśmy to. Mieliśmy nasze źrebię. On jest piekny! I wydaje się, że dopiero wczoraj hodowaliśmy tę klacz. Wracamy z powrotem? Chrapiemy. Oczywiście! Nie możemy się doczekać, aby to zrobić ponownie! Nic nie jest tak ekscytujące jak źrebię, na które można się spodziewać!

Przygotuj swój zestaw pielęgnacyjny!

Essential Foaling Kit dla pierwszego właściciela Mare Gratulacje! Wkrótce doświadczysz jednego z najbardziej satysfakcjonujących doświadczeń związanych z posiadaniem konia: przybyciem długo oczekiwanego źrebaka. Oto, co powinieneś mieć pod ręką.

Mój pierwszy dzień Filly Sassypants 2011

Pytania i Odpowiedzi

  • Moja klacz spóźnia się o dwanaście dni, a mleko jeszcze się nie pojawiło. Czy mam się martwić?

    Nie, nie ma jeszcze powodu do obaw. Czasami klacze nie zapakują się aż do chwili, gdy zbliża się źrebięcie; inne klacze zaczną pakować z tygodniowym wyprzedzeniem. Czy jesteś pozytywnie nastawiony do dat rozrodu, a twoja klacz była sprawdzana / badana i okazało się, że jest źrebna?

Zalecana: