Logo pl.horseperiodical.com

Vampirology 101: Life of a Veterinary Phlebotomist

Vampirology 101: Life of a Veterinary Phlebotomist
Vampirology 101: Life of a Veterinary Phlebotomist

Wideo: Vampirology 101: Life of a Veterinary Phlebotomist

Wideo: Vampirology 101: Life of a Veterinary Phlebotomist
Wideo: Vampire Biology Explained | The Science of Vampirism - YouTube 2024, Kwiecień
Anonim
Dreamstime
Dreamstime

Wiem, że Halloween nadszedł i minął, ale nie mogłem się oprzeć przywołaniu wampirzych obrazów do tego wpisu na temat upuszczania krwi, sztuki i nauki zbierania krwi do badań laboratoryjnych. To po prostu zbyt proste - może nawet bardziej, jeśli chodzi o wersję tej praktyki weterynarza. To znaczy, kiedy twoja praca zaczyna wyglądać bardziej jak odcinek Dexter niż procedura medyczna, aluzja do małej gore Halloween jest prawdopodobnie do zaakceptowania. Nie znaczy to, że upuszczanie krwi przez weterynarze jest zawsze bałaganiarskie. Rzeczywiście, jest to zwykle nieskomplikowana sprawa niezamknięta przez dramat. Upuszczanie krwi zwykle przebiega bezproblemowo - nawet u zwierząt, które wolą, nie przebijaj skóry igłą.

Proces jest prosty:

  • Nacisk na żyłę w górę od miejsca, które zamierzasz przebić, aby ograniczyć jego przepływ, a tym samym sprawić, że będzie on bardziej pulchny i soczysty (poprzez umieszczenie opaski uciskowej lub zastosowanie nacisku ręcznego).
  • Zwilż obszar alkoholem lub środkiem dezynfekującym (golenie jest opcjonalne, chyba że wymagany jest cewnik na stałe).
  • Znajdź żyłę przez wzrok i / lub przez dotyk (dotknij palcem żyły, aby upewnić się, że jest pełna i prosta w miejscu, które zamierzasz przebić).
  • Nakłuć skórę i żyłę jednym łatwym ruchem (jest to rzecz Zen) i powoli odciągnij tłok.

Brzmi łatwo, prawda? Nakłucie żyły lub puszczanie krwi (w przybliżeniu wymienne terminy) jest jedną z bardziej podstawowych procedur medycyny weterynaryjnej. Ale niekoniecznie jest to łatwe. Nauka robienia tego wymaga miesięcy - czasem lat - praktyki. Celem jest zebranie minimalnej wymaganej ilości krwi w bezbolesny i skuteczny sposób.

Oczywiście nie zawsze idzie to zgodnie z planem. Tak jak wtedy, gdy rysowałem kilka łyżeczek krwi na ekran alergii kotów. Strzykawka źle funkcjonowała i krew wylała się na podłogę. (To był naprawdę dziwny wypadek, jestem pewien, że nie mógłbym powtórzyć, jeśli spróbowałem.)

Chociaż 10 mililitrów to niewiele, okazało się (dla niewtajemniczonych), że właśnie wykrwawiłem tego biednego kota. Tymczasem właściciel szczęki patrzył, milczący i popielaty, jak krew gromadzona przez jej próżniaki za 500 dolarów Tod. Nie trzeba dodawać, że tego dnia nie zrobiłem na niej dobrego wrażenia. I to nie szok, że od tamtej pory jej nie widziałem. To doświadczenie pokazu horrorów było oczywiście wyjątkiem. Nie mogę powiedzieć tego samego o moim kolejnym przykładzie, który niestety wielokrotnie ucierpiał. Zdarza się, że właściciele będą bardzo nerwowi podczas wkłucia dożylnego (a czasami z każdym zdarzeniem, które wymaga użycia strzykawki - z igłą lub bez). Chociaż informuję wszystkich, kiedy zamierzam przeprowadzić procedurę igielną, to właśnie w tym przypadku właściciele wykrzyknęli, krzyczeli, a nawet zemdlili.

Spośród nich krzykacze są najbardziej niepokojący. Stało się to dla mnie dwa razy - i za każdym razem nie przygotowałem niezwykle wrażliwego właściciela na rzeczywistość „sztyftu” szyjnego. Szczególnie psy wydają się mniej reagować na to podejście niż na bardziej powszechną technikę żył głowowych (przednia kończyna), ale właściciele zwykle nie są skłonni zaakceptować tego faktu. Dla nich włożenie igły w szyję nie jest po prostu ładne. Jakkolwiek mniej bolesne, szybkie i celowe może być, wielu właścicieli jest zszokowanych takim pozornie brutalnym aktem klinicznym.

Na początku mojej kariery (zanim dowiedziałem się, jak zidentyfikować i skutecznie ujarzmić te szczególne typy ludzi), jeden z właścicieli groził nawet, że zgłosi mnie do Rady Medycyny Weterynaryjnej z powodu okrucieństwa wobec zwierząt. Przysięgła, że jest właścicielem kilkudziesięciu psów i nigdy nie widziała, żeby weterynarz dokonał takiego okrucieństwa. Najbardziej irytującą częścią tego doświadczenia było to, że pies był doskonałym aniołem, ale zachowywał się tak, jakby dotykał jego nóg. Naprawdę robiłem tylko to, co najlepsze dla mojego pacjenta. Po prostu nie uwzględniłem właściwie właściciela.

Następnie występują powszechne komplikacje:

  • Żyła czasami się nie ujawnia. Nawet pod naciskiem opaski uciskowej, chore, odwodnione, tłuste lub geriatryczne zwierzęta domowe mogą mieć żyły, które nie nadają się do łatwego odkrycia. Chowając się w tłuszczu lub uszczuplonym ciśnieniu, są to nemezie flebotomistów.
  • W rasach psów o krzywych nogach (takich jak Jamniki i Basset Hounds) żyły skręcają się i obracają, tak że igła uderza w ściany żyły zamiast pozostać w środku, gdzie żyje krew.
  • Żyła jest tak malutka i / lub słaba, że nacisk wywierany przez strzykawkę w trakcie pobierania krwi powoduje jej zapadnięcie się (jak przy próbie wyssania grubego potrząśnięcia przez słomkę).
  • Niektóre żyły po prostu „toczą się”. Te żyły zdążają się oddalać za każdym razem, gdy je szturchasz. Zwłaszcza zwierzęta domowe mają skłonność do tego problemu.
  • Kiedy to zwierzę jest trudne do opanowania, masz problem z ruchomym celem. Czy kiedykolwiek próbowałeś zawiązać koronkę w samolocie podczas ciężkich turbulencji? Nawet jeśli nie masz, masz pomysł.

A potem są anomalie, takie jak usterka mojej strzykawki. Nigdy tego nie przeżyję. Ale, hej, życie jest szaloną jazdą, z którą musisz się tylko rzucić, prawda?

Zalecana: