Zen i sztuka Doggieness

Zen i sztuka Doggieness
Zen i sztuka Doggieness
Anonim
Zen i sztuka Doggieness | Sfotografowany przez Suzanne Rushton
Zen i sztuka Doggieness | Sfotografowany przez Suzanne Rushton

Mniej więcej rok temu zraniłem trening stóp na maraton w Las Vegas. Bummer, na pewno. Po trzech miesiącach nie robienia niczego poza spożywaniem białych węglowodanów (czytaj: Chardonnay) i przetarciami na kanapie oglądając ponownie „Law and Order”, mój mąż i ja postanowiliśmy spędzić Boże Narodzenie w Montego Bay, kraju pięknych turystów niosących bikini i pięknych genetycznie obezwładniający miejscowi. Ach, tylko miejsce dla osoby cierpiącej z powodu nadmiernej konsumpcji, aby czuć się jeszcze bardziej nadęty i opuchnięty. Na szczęście wszechstronny charakter naszego kurortu oznaczał brak szampana (czytaj: więcej białych węglowodanów) dla Chada i mnie, aby wznieść toast za nowy początek. Jasne, zgodziliśmy się, że muszę zrobić sobie przerwę od biegu, ale to nie znaczyło, że nie mogę zająć się czymś mniej trudnym dla stawów. Czyż nie zawsze podziwiałem (czytałem: zazdrościłem aż do szaleństwa) tych mdląco rzeźbionych szewców z ich rzeźbionymi oparciami jogi? Tak, właśnie to, szczęknęliśmy nasze flety, zostanę joginem! Las Vegas, możesz zachować swój głupi maraton.

Nowością w społeczności Deep Cove, enklawy nadmorskiej zaledwie 20 minut od centrum Vancouver, często zdawałem Maa Yoga w drodze na spotkania i ze spotkań. Bez wiedzy mistrzów Zen siedzących w pozycji lotosu za drzwiami tego modnego studia, Maa byłaby wybraną lokalizacją mojego nowo odkrytego zadania; okrzyki do mojej Normy. To, jak powiada, spowodowałoby, że jego założyciel, jogin Farhad Khan, Sam Malone stał się moim Cheers.

Podobnie jak postać grana przez Teda Dansona w klasycznym serialu sitcomowym, tak i Khan jest bezsprzecznie gościnny i bezdyskusyjnie atrakcyjny. Ale podobieństwa między nimi się kończą. Podczas gdy Khan posiada fizyczne cechy kogoś, kto zarabia na życie, składając swoje ciało w pozy, które sprawiają, że przypomina ludzką sztukę instalacji - zaufaj mi, widziałem tego człowieka w „wronie” - jego oczy go oddają. Ciemniejsze niż węgiel drzewny dają poczucie, że widzieli rzeczy, które prowadzą człowieka do głębszego poziomu zrozumienia i współczucia, ujawniając rzadką kombinację słodyczy i przetrwania. Ale oczy tak długo cię trzymają. W końcu po ich ojcu za kontuarem stoją Rokko i Koko, jego jorko-hawańscy współpracownicy psów. „Dzielę się opieką z moją siostrą” - śmieje się. „Każdy z nich dostaje je przez dziesięć dni na raz.” Tak samo czarujące jak Khan i jego pomocnicy - łagodny i przystępny Rokko i Koko służą jako dowód, że psy są często odbiciem ich właścicieli - jego historia to nie tylko historia miły facet, który zabiera swoje psy do biura. Nie, jego historia to uznanie dla zwierząt, które wyrosły z błota rodzinnej tragedii.

„Szczerze wierzę, że psy są moimi aniołami” - mówi. „Nie zgubiłem się, że„ pies”to„ Bóg”do tyłu.”

Po tym, jak jego ojciec został skazany za zabójstwo jego siostrzanego prawa w 1993 r., Życie dla ówczesnego nastoletniego Chana weszło w okres wielkiej walki. „Zgubiłem się” - wspomina. „To był czas ogromnej ciemności.” Nastrój zmienia się nieznacznie, gdy mówi mi, kto pomógł mu przetrwać dni po uwięzieniu ojca.

„Aboo, nasz pies rodzinny, był naszą zbawczą łaską. Zachował naszą fundację w stanie nienaruszonym. Był światłem, którego potrzebowała nasza rodzina w mrocznym czasie.”Mówiąc, przypominam sobie, że podczas gdy zazwyczaj słyszę historie ludzi, którzy uratowali psa rodzinnego, jest to historia o psie rodzinnym, który uratował jego ludzi.

„Kiedy Aboo umarł, to było tak, jakbyśmy stracili rodzinne dziecko, po tym, jak nam pomógł. Miesiąc później nie mogłem już tego znieść. Poszedłem szukać nowego rodzinnego dziecka. I wtedy znalazłem Koko i Rokko.”

W przeciwieństwie do mojej własnej jogicznej podróży, która doprowadziła mnie do maty, aby uzyskać dostęp do mięśni, Khan zobaczył, jak podchodzi do maty, aby uzyskać dostęp do duchowości.

„To było natychmiastowe połączenie”, wspomina swoją pierwszą lekcję jogi. „Zacząłem zdawać sobie sprawę, że dzięki moim przeciwnościom zyskałem siłę. Byłem obdarzony tym doświadczeniem z jakiegoś powodu. To było transformacyjne. Jak kwiat lotosu z błota, pojawiło się coś pięknego.”

Mniej niż pięć lat po otwarciu studio Khan oferuje około 2000 studentom około 60 zajęć tygodniowo prowadzonych przez najbardziej wykwalifikowanych praktykujących jogę w okolicy. Maa, wyjaśnia, jest słowem hindi oznaczającym „matkę”, a samo studio jest świadectwem matczynej opieki w sensie symbolicznym i dosłownym.

„Maa jest moim hołdem dla mojej matki. Jest bardzo silną kobietą. I wszyscy musimy nauczyć się matkować. Kiedy dbamy o siebie, jesteśmy w stanie lepiej troszczyć się o ludzi - i zwierzęta - w naszym życiu”.

Opierając się na tym, że uważnie śledzi i traktuje wszystkie żywe istoty z szacunkiem, filozofia stylu życia Khana jest symbiotycznym połączeniem zarówno wartości jogicznych, jak i miłujących psy.

„Gandhi powiedział, że postęp moralny narodu można ocenić po sposobie traktowania jego zwierząt i wierzę w to. Moje relacje z Aboo, Rokko i Koko są ważną częścią szerszego obrazu. Psy uczą, jak puścić wszystko, na co się zwlekasz. To samo można powiedzieć o jodze”.

Rozmawiając z Chanem, rozpoznaję, co oczy próbowały mi powiedzieć przez cały czas. Jest radość tam, gdzie kiedyś był smutek. Jest miłość tam, gdzie kiedyś była strata. Tam, gdzie kiedyś była ciemność, jest światło. Czy to złamana stopa, złamane serce, czy złamane poczucie siebie, w takim czy innym czasie wszyscy znajdziemy się w brudzie. Ale z niewielką pomocą naszych aniołów - na dwóch nogach lub czterech - każdy z nas ma moc, aby zrobić jak lotos i kwiat. W końcu to zrobił Farhad Khan.

Zalecana: