Logo pl.horseperiodical.com

9 lekcji, których nauczyłem się od weterynarzy

Spisu treści:

9 lekcji, których nauczyłem się od weterynarzy
9 lekcji, których nauczyłem się od weterynarzy

Wideo: 9 lekcji, których nauczyłem się od weterynarzy

Wideo: 9 lekcji, których nauczyłem się od weterynarzy
Wideo: ¿ES MALO DESUNGULAR A MI GATO? | LA GATERÍA TV - YouTube 2024, Kwiecień
Anonim
Image
Image

Thinkstock Pacjenci zawsze są na pierwszym miejscu: to tylko jedna z rzeczy, które dr Patty Khuly ceni najbardziej w technikach weterynaryjnych.

Każdego roku profesor weterynarii honoruje swoich niedocenianych bohaterów, obchodząc Narodowy Tydzień Techników Weterynaryjnych (od 11 do 17 października). Choć każdego dnia polegamy na nich, gdy wykonujemy mnóstwo ciężkiego podnoszenia, często nie dajemy im wystarczającego kredytu - i tak nie publicznie. Docenianie ich co trzeci tydzień w październiku jest jednym z wielu sposobów wyrażania naszej wdzięczności za wszystko, co robią.

Sprawa w punkcie: Mary

Kiedy ukończyłem studia, pomyślałem, że szybko przećwiczę moje doświadczenie w praktyce, rzucając się na wilki. To wyjaśnia, dlaczego przyjąłem stanowisko w regionalnej izbie przyjęć dla zwierząt i zacząłem pracować na zmianie cmentarnej na długo przed wyblaknięciem rozkwitu na moich kwiatach.

Możesz nazwać ten rodzaj pracy „próbą ognia”. Tyle że Maryja tam była. Co czyniło to bardziej „próbą pielęgniarki weterynaryjnej”.

Przez czystą cnotę bycia prawą ręką weterynarza w większości zabiegów medycznych Mary była doświadczoną technikką, która znała wiertarkę i mogła udzielać nieocenionych podpowiedzi, zwłaszcza dla świeżo upieczonego weterynarza, takiego jak ja.

Mary była oczywiście z miłości do zwierząt i jej zawodu, ale była też po to, by upewnić się, że żaden weterynarz nigdy nie źle zarządza swoimi pacjentami. Potajemnie sprawdzała moje obliczenia, uprzejmie oferowała sugestie, przeprowadzała operacje i generalnie wskazywała mi, czego oczekują ode mnie moi przełożeni i podwładni.

Bez Maryi przeżyłbym (jak sądzę moi pacjenci), ale proces prawdopodobnie nie byłby tak „ładny”. Nie nauczyłbym się o połowę mniej niż w pierwszych dwóch latach praktyki (lub pozostał w połowie tak rozsądny jak ja). Była, moim zdaniem, moim mentorem - i była w tym mistrzowska.

Technicy weterynarii (pielęgniarki weterynaryjne), jak Mary, rzadko są opisywani jako mentorzy. Jednak rzeczywistość praktyki ludzkiej i zwierzęcej polega na tym, że wysokiej jakości mentorowanie jest trudne dla lekarzy, którzy tego bardzo potrzebują. Ale lekarze, niestety, uważają się za zbyt zajęci lub zbyt ważni, by „trzymać kolegów” za ręce”i mają tendencję do skupiania się zamiast tego na kolejnych zadaniach.

Lessons From the Tech Playbook

Co doprowadza mnie do punktu mojego postu. Jest wiele rzeczy, które weterynarze zrobiliby dobrze, biorąc pod uwagę ich pielęgniarskie odpowiedniki:

1. „Trzymanie się za ręce” (aka nauczanie). Pomimo tego, że uczymy się w szkole, najlepszym sposobem na skuteczne nauczenie się procedury jest mentoring („oglądaj jeden, zrób jeden, nauczaj jednego”), po wyjściu z praktyki zwykle uważamy się za lepszych od zadania i zapomnijmy wszystko o znaczeniu nauczania.

Technicy weterynarii nigdy tego nie zapominają. Wiedzą, że duża część ich pracy polega na szkoleniu nowych pracowników. Wiemy również, że najlepsi technicy są najlepszymi nauczycielami. Biorąc pod uwagę tę rzeczywistość, weterynarze powinni naśladować naszych najlepszych i przyjmować również niektóre obowiązki dydaktyczne.

2. Dobrze jest przytulić klientów. Kiedy po raz pierwszy skończyłem szkołę, czułam się „nieprofesjonalnie” przytulać moich klientów. Wyrażanie współczucia najlepiej było zrobić za pomocą kilku słów wyboru. Jednak moi technicy nauczyli mnie, że w pewnych momentach przytulanie w odpowiednim czasie jest o wiele lepsze niż słowa. Najtrudniej jest uzyskać odpowiedni czas.

Zalecana: