Logo pl.horseperiodical.com

Kiedy psy latają

Kiedy psy latają
Kiedy psy latają

Wideo: Kiedy psy latają

Wideo: Kiedy psy latają
Wideo: NAJBARDZIEJ STRESUJĄCE SYTUACJE 2 - YouTube 2024, Może
Anonim
Kiedy psy latają
Kiedy psy latają

Jeśli BASE skaczący z psem nie brzmi jak szalony pomysł, to nic nie robi. Ale to jest dokładnie to, co 42-letni amerykański poszukiwacz przygód Dean Potter nie tylko wymyślił, ale tak naprawdę robi ze swoim czteroletnim, 22-funtowym Australijskim Psem Bydła, Whisper, przywiązanym do pleców.

Dean spędził dwie dekady, przekraczając granice, przechodząc od innowacyjnego wspinacza skalnego i walkera liniowego do wspinaczki BASE i skoków BASE (które zakładałyby skafander skrzydłowy i leciały w pustkę, dla niewtajemniczonych). Są ludzie, dla których jest to problematyczne, ponieważ Whisper najwyraźniej nie może wyrazić na to zgody, a inni, którzy są przekonani, że ten pies ma go znacznie lepiej niż większość, wędruje, a nawet surfuje z rodziną. Jak powiedział Dean w wywiadzie dla National Geographic: „To głównie kwestia praktyczności polegającej na tym, by nie chcieć, by Whisper przegapił niesamowite górskie spacery, które doprowadziły nas do kombinowania skrzydeł razem”. Jest także nieugięty, że Whisper nie jest zmuszony do robienia czegokolwiek, co robi nie chcę tego robić.

Dwie rzeczy, które nie są kwestionowane: 1) jest to intensywna, polaryzująca sprawa z twoim psem, i 2) głęboka miłość i przywiązanie Dean'a do Whispera pasują do jego zaangażowania w ich bezpieczeństwo, tak jak w tym z natury niebezpiecznym sporcie. Zapoznaj się z relacją Dean na temat ich wspólnego spędzania czasu w BASE jumping w Alpach Szwajcarskich.

Stoimy na skraju północnej ściany Eigeru w szwajcarskich Alpach i zajrzymy w wirujące chmury latte. Rytmiczny oddech mojego mini psa Cattle Dog Whisper rezonuje za mną. Miękkie oddechy zmieniają się w słabe chrapanie; jej ciało rozluźnia się w plecaku BASE-rig, który zabezpiecza nasze życie jako jedno. Moje palce przesuwają się po pasie piersiowym uprzęży, a następnie sięgają do tyłu i mikroregulują pozycję naszego schowanego pilota, a następnie rozciągają się dalej, aby zarysować czoło panny Whisp.

Moja dziewczyna Jen również zmagała się z alpinizmem i siada na krawędzi, przyjmując ogromną urodę, a jednocześnie najprawdopodobniej obliczając bezpieczeństwo swoich bliskich. Moje stopy zamknęły się w skafandrze, a pingwin chodził w ciasnych kręgach wokół Eiger Mushroom z naszym psem na plecach, mając nadzieję, że chmury się rozejdą i będziemy mogli bezpiecznie latać na trawiaste łąki poniżej.

Pogoda się nie zmienia i nasza mała rodzina osiada na niezgrabnym medytacyjnym okonie na szczycie filaru Grzyb. Ani Jen, ani ja nie rozmawiamy. Wewnętrznie opowiadam o umieszczeniu Whispera w paczce BASE i zabezpieczeniu jej pełnej mocy Ruffwear Double Back Harness za pomocą trzech oddzielnych smyczy. Chociaż moje ciało jest ciepłe w kolorze nylonu, zaczynam się trząść i zastanawiać, czy to, co robimy, jest słuszne. Wingsuit BASE-jumping jest dla mnie bezpieczny, ale tylko 25 skrzydłowych lotników straciło życie w tym roku. Musi istnieć jakaś wada w naszym systemie, śmiertelna tajemnica wykraczająca poza moje zrozumienie.

Nasza rodzina jest wszystkim, co ma Whisper. Nienawidzi być rozdzielona, zwłaszcza jeśli idziemy na piesze wędrówki. Dziś rano dałem jej wybór pozostania w obozie, ale zobaczyła, jak się pakujemy i, zgodnie ze swoimi liniami krwi z Queensland Heeler, zajęła pozycję między naszymi obcasami, szarpnęła i szarpnęła nasze sznurowadła.

Przebywamy w Alpach Szwajcarskich przez większość lata. Jen i Whisper co kilka tygodni latają tam iz powrotem z naszego domu w Kalifornii, aby Jen mogła utrzymać obowiązki związane z pracą, jednocześnie utrzymując naszą rodzinę razem. Whisper siedzi przy stopach Jen'a podczas międzynarodowych lotów, prowadząc ją bezpiecznie przez granice. Nieźle jak na 22 funta szczeniaka - Whisper spędza połowę czasu na wybrzeżu Pacyfiku i górach Kalifornii, a druga połowa zjada Dźwięki Muzyki na alpejskich pastwiskach i szczytach.

Nasza trójka mieszkała w szwajcarskiej wiosce Wengen. W mieście nie wolno wjeżdżać samochodami i wszędzie chodzimy lub jedziemy pociągiem. Pada deszcz i zatrzymujemy się w Hotelu Falken u naszych przyjaciół, kiedy jest burzowo, ale poza tym żyjemy w naszym małym żółtym namiocie na West Flank Eiger, gdzie z łatwością uzyskujemy dostęp do najlepszych trekkingu, wspinaczki i latania na świecie.

Te szczyty są bogate w alpinizm, narciarstwo, latanie i historię wspinaczki. Bez względu na to, jak głęboko wjeżdżamy na wzgórza, są znaki ludzi, którzy przyszli przed wiekami. Szwajcarzy są tak zdrowi i witalni. Rozglądając się, łatwo zauważyć, dlaczego uśmiechnięte krowy jedzą soczyste warzywa. Kupujemy na małych rynkach produktów ekologicznych, mięsa i serów. Potrząsam głową z powodu kontrastu między normami w Ameryce z naszymi supergwiazdami, hormonami, pestycydami i patentami na nasiona GMO.

Mój kombinezon jest mokry, skała ciemnieje wilgocią, a ja nie widzę ziemi, a to jedna z zasad, której nigdy nie zrywaję z BASE. Wydaje się oczywiste, że musisz zobaczyć, dokąd lecisz, ale często skoczkowie preferują latanie na oślep nad żmudną wędrówką w dół. Wybierają kilka sekund nieznanego, wskakują w chmury, uderzają w ścianę i umierają.

Chmury czernią. Akceptujemy zejście słońca i podejmujemy decyzję, aby zejść kilka godzin z powrotem do namiotu.

Whisk perks z prychnięciem, wyczuwając, co się dzieje. Ostrożnie zdejmuję skafander, odpinam ją, a ona wyskakuje zza kapsuły lotniczej. Jen zaciąga się szeptem do tyrolskiego kabla za pomocą dwóch karabinków blokujących, a następnie zabezpiecza drugi koniec smyczy o pełnej sile do własnej uprzęży i przesuwa się na drugą stronę. Jen ciągnie za sobą Whisp z zamkiem błyskawicznym zapinanym na zamek błyskawiczny z metalu na metal. Psy nie są wielkimi fanami freehanging, a Miss Whisp cieszy się, że może zejść z drogi i zacząć prowadzić. Jen i ja zajmujemy pozycję i klikamy w nasze latarki czołowe, gdy dzień mija do nocy.

Fałszywy krok i ześlizgnęliśmy się z jednej z najbardziej zabójczych alpejskich skał na ziemi. Wielu wspinaczy straciło tu życie, ale w jakiś sposób stało się to wygodnym miejscem na spacer dla naszej nietradycyjnej rodziny. Mgła zasłania promienie naszych reflektorów i mrużę oczy, tracąc słaby ślad. Szept trzyma ją w dół i łatwo prowadzi przez śliskie skalne rampy.

Z ogonem na czele odpoczywam. Myśli migoczą między Alpami a domem, Park Narodowy Yosemite. Wyczerpanie przenika do nas ludzi, ale Szept radośnie kłusuje. Nie spuszczamy wzroku z białej flagi jej zakrzywionego ogona skorpiona, błyskającej w naszych promieniach światła. Mój umysł błądzi i przez chwilę jesteśmy obok rzeki Merced w Yosemite Valley w Kalifornii, kultowej formacji skalnej Half Dome odbijającej się w spokojnych basenach i naszej rodzinnej sejfie w wysokiej trawie i kwiatach. Mrugam i jesteśmy w dziale Eiger; woda spływa po naszym Gortex, ale tłusta powłoka Whispy jest ledwie zwilżona. Jen prowadzi linią zjazdową i zabezpieczam szczeniaka do uprzęży zatrzaskiwaczem i podążam za nim. Szept posłusznie pozostaje nieruchomy i posłusznie dynda. Bezpiecznie trzymam linę w postaci lodowatej wody i ślizgamy się w dół. Moja koncentracja zanika. Pragnę być zanurzony w bulgoczącej Hot Creek w pobliżu naszego domu na Eastside Sierra Nevada z moimi dziewczynami, razem w przepełnionym bulgotaniem strumieniu.

Kilka godzin później rozpinamy mokrą odzież, ręcznik z księżniczki Whisp, wczołgujemy się do naszego dwuosobowego namiotu i przytulamy się do prażonych śpiworów. Whisp donkey-kicks i jakoś sprawia, że waży 100 funtów, ponieważ wszyscy popychamy się do pozycji. Odwracam się, żeby pocałować Jen na dobranoc, a Whisp kręci się między nimi, by odepchnąć Jen. Doggie nie czuje się komfortowo nie będąc alfą i nieustannie stara się podnieść swoją pozycję. W nocy wyobrażam sobie, co robi nasza rodzina: wspinając się po lodowcach, zabierając dzieci Jen do szkoły, wspinając się na duże ściany, jedząc rodzinne obiady, surfując, spędzając czas z babcią, zbierając jabłka, znajdując groty strzał i BASEjumping z alpejskimi skrzydłami.

Moje dziewczyny oddychają miękko, kiedy podrzucam, zastanawiając się, czy jest w porządku prowadzić naszą rodzinę w niebezpieczne sytuacje pod przykrywką naszego motta: „Nigdy nie zostawiaj psa za sobą!” Przez całą noc nie mogę spać i wychodzę na zewnątrz i siadam w schronienie w małej jaskini i rówieśnicy przy podnoszeniu chmur. Mgła, gwiazdy i szczyty gór zamieniają się w potężnego futrzanego szczeniaka. Wyobrażam sobie trzymanie ciepłej łapy Whisper, która siedzi obok nas w naszej furgonetce, sprawdzonego pilota, gdziekolwiek idziemy.

Brzeg nieba rozjaśnia się w świetle przed świtem. W końcu zaczynam ziewać i wczołgać się z powrotem do naszego małego namiotu. Godzinę lub dwie później mój alarm iPhone'a brzmi staroświeckim klaksonem. Dziewczyny już się obudziły, a zapach espresso wlewa się do namiotu z płomieni naszego pieca obozowego. Szept siedzi ładnie i sygnalizuje, że jest gotowa na śniadanie. Jen karmi Whisp swoją połową kubka Bison i Venison i podaje mi ciepły kubek z kofeiną. Wdycham to i mieszam dokładnie moją porcję miodu z kwiatów polnych i pół i pół. Kilka minut później jestem gotowy do pracy, podobnie jak Whisper-dog.

Niebo jest czyste i lazurowe; powietrze świeże, spokojne i chłodne. Zdecydowaliśmy, że Jen powinna nas spotkać na lądowaniu. Zaczyna wędrować w kierunku stacji kolejowej Eigergletscher, podczas gdy Whisper i ja, Lone Wolf i Cub, chwytamy nasz BASE-gear i ruszamy w górę Eiger. Szept nienawidzi, gdy pies się rozpada. Wciąż szuka Jen, ale szybko przejmuje kontrolę i prowadzi.

W moim stanie antycypacji pojawiają się chwalebne myśli o zjednoczonej symbiozie człowiek-pies-lot. Fizyczność wzmocnienia wysokości 2500 stóp wymaga skupienia na oddechu. Szept wie, dokąd zmierzamy i biegnie w tę iz powrotem w stronę gestu Eigera: „… chodźmy, tato, co tak długo trwa?”

Racjonalne myśli prześcigają moich biegaczy na wysokości Whisp i przechodzę przez tyrolski kabel na Grzyb. Wyciągam skafander z plecaka, a Szept zamyka się blisko, wskazując na mnie: „… nie waż się zostawić mnie tutaj w spokoju.” Pracujemy razem, aby zabezpieczyć ją w pakiecie BASE. Ona jest tak cierpliwa z moimi niezdarnymi rękami, gdy patrzy mi w oczy: „… ufam ci, tato”.

Ciepłe ciało Szepczaka naciska na moje plecy. Potrójnie sprawdzam punkty mocowania uprzęży, upewniając się, że są zablokowane i załadowane.Wyciągam z głowy dane techniczne i zaczynam medytacyjny oddech z jednym ogniskiem i aktywnie wkraczam w przepływ artysty. Zaglądam w czyste niebo i widzę zapraszającą strefę lądowania około trzech mil przed i poniżej. Podchodzę do nagiej wapiennej krawędzi iglicy. Ślady śliny w moich ustach i pluję w pustkę i patrzę, jak kulka pozostaje razem i wpada w spokojne poranne powietrze. „Idealny do latania, Whisp”, mówię nonszalancko, hipnotyzując nas pozytywnym spojrzeniem.

Whisper jest przytulona do swojego bezpiecznego paczki. Sięgam do tyłu i przesuwam rękami po krótkich włosach jej gładkiej kufy. „Czy jesteś gotowy, szepcze? Wyjdźmy stąd!”, Wzywam asertywnie, jakbym był z jednym z moich utwardzonych górskich braci BASE

Potrząsam ramionami i ramionami, rozluźniając ciało. Mięśnie moich nóg drżą subtelnie. Mój głos przebija ciche, górskie powietrze. „Trzy” - wydycham. Moje ramiona spokojnie dyndają na moim szkielecie. Patrzę na horyzont. „Dwa”. Pochylam się do przodu, zginając tułów i kolana. „Jeden.” Jestem cały czas przykucnięty. „Do zobaczenia!” - odskakuję z całej siły od poszarpanej skały i łączę się z powietrzem.
Potrząsam ramionami i ramionami, rozluźniając ciało. Mięśnie moich nóg drżą subtelnie. Mój głos przebija ciche, górskie powietrze. „Trzy” - wydycham. Moje ramiona spokojnie dyndają na moim szkielecie. Patrzę na horyzont. „Dwa”. Pochylam się do przodu, zginając tułów i kolana. „Jeden.” Jestem cały czas przykucnięty. „Do zobaczenia!” - odskakuję z całej siły od poszarpanej skały i łączę się z powietrzem.

Rosnąca prędkość wiatru pędzi w moich uszach, pasiaste wapienne smugi na moich oczach. Waga Whispera próbuje nas zbyt stromo i odwrócić, ale wykonuję jedyny manewr, który działa za każdym razem: relaks i łuk. Fizyczność pozycji Jogi Szarańczy, Salabhasana, podczas swobodnego spadania wywołuje mimowolny jęk z moich otwartych ust.

Wyrównujemy i budujemy prędkość do przodu. Moje ciało znów się rozluźnia, a moje widoki ustawiam na trawiastej łące, a maleńka ludzka drobina czeka cierpliwie - Jen. Przy blisko 120 mil na godzinę punkcik staje się wyraźniejszy i wyraźniejszy przy drugim. Minęło ponad minutę, a moja uwaga skupiła się szczególnie na mojej dziewczynie poniżej. Mleczne szczyty gór i rozmazane zielone zbocza wnikają z moich peryferii. Jen znajduje się teraz 600 stóp bezpośrednio pod nami, a ziemia wpada do środka. Łukuję i spowalniam prędkość lotu do połowy, a potem spokojnie sięgam prawą ręką, pewnie chwytam pilotową rynnę i rzucam ją we względny przepływ powietrza, co otwiera spadochron, huk.

Yeeewww,”Wrzeszczę i wyciągam rękę, chwytam przełączniki sterowania, a potem sięgam dalej i uderzam Whispy. Zaczynamy ruszać w dół, by połączyć naszą rodzinę.

Lądujemy delikatnie obok Jen. Zdejmuję Szept z moich pleców i ustawiam ją w porośniętej rosą trawie. Podbiega do Jen i woła z wysokimi skokami, które wskazują na Szeptane szczęście. Jej triumfalny występ jest taki sam, jak się czuję, ale w moim promiennym uśmiechu znajduję się mój. Jen przychodzi i całuje nas. Szeptane sprinty w kółko, wsuwające pod nią tyłek i ogon w ożywionej figlarności, kopiąc trawę i szczekając ogniem. Jen i ja gratulujemy jej powtarzając: „Dobra dziewczyna, dobra, dobra dziewczynko…”

Mijają dni, a moje dziewczyny wracają do Kalifornii. Alpy gwałtownie zmieniają się wraz z pierwszym śniegiem sezonu. Samotnie idę do wysokiego obozu i zdejmuję namiot, żegnając się na razie. Siedząc pod zwisającą skałą obserwuję formę sopli, kroplówkę, kroplówkę, kroplówkę. Błyskam do wystającego niewinnego języka Whisper, gdy dzielnie przeszła na wyjście BASE i nasz lot. Przerażające myśli o utracie wszystkiego przytłaczają mnie.

Alpejski kruk, członek rodziny kruków, brzmi metalicznie, niemal zsyntetyzowanym wołaniem i nurkowaniem i ląduje blisko miejsca, w którym siedzę. Mój nastrój wzrasta, a czarny ptak rechocze i błaga. Zobowiązuję się i podrzucę ją do ogryzka, a potem stoję. Jego jasnożółty dziób dłubie w surowym ciele. Odwracam się. Chmury wirują na wysokich szczytach. Sylwetki przypominają przepływające brunetki i skaczące szczenię w powietrzu.

When Dogs Fly: Pierwszy na świecie Wingsuit BASE Jumping Dog od Dean S. Potter na Vimeo.

Odwiedź deanspotter.com i Dean na Instagramie.

Zalecana: