Logo pl.horseperiodical.com

Za zaroślami: ukąszenia, zadrapania i inne obrażenia

Spisu treści:

Za zaroślami: ukąszenia, zadrapania i inne obrażenia
Za zaroślami: ukąszenia, zadrapania i inne obrażenia
Anonim

Skontaktuj się z autorem

Moja dłoń po szyciu

Image
Image

Kiedy pies gryzie

Zostałem pogryziony w pracy jedenaście dni temu. To była sytuacja, o której wiedziałam, że kiedyś się spotkam w klinice; każdy lekarz, technik i asystent dobrze i dobrze wie, że praca ze zwierzętami oznacza, że możesz zostać porysowany lub ugryziony. Jest pewna liczba obrażeń i prawie każdy opuszcza tydzień z kilkoma nowymi zadrapaniami na skórze. Ale niektóre są prawdziwą okazją, a nie tylko wycinaniem lub otarciem godnym bandaida. I wszyscy wiedzą, że to tylko kwestia czasu, zanim natkniesz się na jednego zwierzaka, który ma twój numer. Mój był 50-funtowym labradorem, który pełnił funkcję weterynarza jako szczeniak. Biedny dzieciak przychodził i wychodził z klinik na leczenie parvo, kaszel hodowlany i rozmaite obrażenia w ciągu bardzo krótkiego, jednorocznego życia. Miał dość dziwnego zapachu miejsca z ludźmi w zaroślach. Jesteśmy źli w oczach większości zwierząt. Nie obwiniam ich. Nie wiedzą, co się dzieje, bierzemy ich temperaturę w bardzo, ahem, niegrzeczny sposób, bez żadnego wyjaśnienia, a następnie szturchamy je igłami. To nie jest zabawne. Byłbym trochę niechętny, by pójść do lekarza, jeśli żaden z nich nie porozumiewał się w mojej modzie i nie robił mi nic bez mojej zgody.

Więc kiedy przyszedł po proste czyszczenie zębów, a inny technik próbował uzyskać jego funkcje życiowe, ugryzł ją w ramię. Nie na tyle mocno, by złamać skórę, ale została zraniona w głębokie tkanki. Jego właściciele powiedzieli nam, że jest przebiegły i zdenerwowany, ale kiedy go sprawdziliśmy, wydawał się po prostu podekscytowany i wzburzony. To dość powszechne, gdy zwierzę zostaje zrzucone na zabiegi chirurgiczne. Więc jego nagły wypad na mojego współpracownika był trochę nieoczekiwany, zwłaszcza, że zrobiła wszystkie właściwe techniki „jak podejść do psa”. Zrezygnowała z próby wypróbowania witalności, dopóki nie wszedł lekarz, ponieważ lekarze są upoważnieni do uciekania się do kolejnych kroków i procedur, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Zgłosiłem się na ochotnika do pomocy, kiedy mój lekarz na operacji poprosił o pomoc w uzyskaniu oceny. Weszliśmy na teren hodowli i wszedł w tryb obronny: szczekał ze złością, podniósł włosy, cofnął się w kąt, warczał i warczał. Nie było mowy, żebyśmy go normalnie wyciągali. Lekarz, nie chcąc zdjąć naszych rąk, złapał coś, co nazywa się biegunem wścieklizny i ostrożnie wyciągnął go z hodowli. Walczył potężnie, a gdy trzymała go na ziemi z daleka, starałem się go pyskować. W tym leży nasz błąd.

Warknął i próbował mnie dosięgnąć, mimo że mój doktor kazał mu mocno przypiąć i udało mi się postawić prawą stopę podczas jednej takiej próby. Gdybym nie miał na sobie bardzo grubych butów, moje stopy byłyby poważnie uszkodzone. W tej chwili po prostu przebił but z owczej skóry. Próbowałem. Mój błąd. Przekręcił głowę, chwycił moją lewą rękę i potrząsnął raz. Reszta to biała, gorąca plama bólu, szybka ocena faktu, że moja ręka była teraz raczej ładnie rozłożona, a mój lekarz zdecydował się odwołać próbę poparcia jego właścicieli, by go zabrali. Nie będziemy w stanie bezpiecznie pracować nad tym zwierzęciem i nic wydajnego nie przyniesie dalszych wysiłków.

Osiemnaście szwów na pogotowiu, kilka zastrzyków w celu znieczulenia okolicy, prześwietlenie, aby upewnić się, że żadna z kości nie została złamana, oraz szyna do rozliczenia zwanego okultystycznym złamaniem: złamanie kości, którego nie można łatwo zobacz na zdjęciu rentgenowskim.

Protokół

Pytanie, które najczęściej zadawałem osobom spoza medycyny weterynaryjnej, brzmi: „co się stało z psem?” (Nie żeby nie pytali, czy wszystko w porządku; nie sugeruję, że całkowicie pominęli moje dobre samopoczucie, żeby zapytać, czy pies jest w porządku!) Prawda jest, nawet ja nie wiedziałem dokładnie, jaki był protokół, gdy pracownik weterynarii został ugryziony na tyle poważnie, by zagwarantować opiekę medyczną. Przynajmniej dopóki mi się nie stało. Wszystko, co mogę ci powiedzieć, to jaki jest protokół dla mojego biura.

Mówiąc prościej, zwierzę nie jest winne klinice. Jak już wspomniałem wcześniej, wszyscy wiemy, że istnieje ryzyko, że czyjeś psy lub koty będą źle reagować na naszą opiekę z powodu dziwnego otoczenia, zapachów, dźwięków i ludzi, którzy pchają je spiczastymi rzeczami. Nawet najsłodszy kot lub najbardziej potulny pies ma to, co weterynarze nazywają „progiem”: punkt, w którym cierpliwość zwierzęcia dobiega końca i nie jest już skłonny tolerować postępowania z procedurami weterynaryjnymi. Niektóre mają krótsze progi niż inne. Zarówno technicy, jak i weterynarze muszą stale obserwować zachowanie zwierzęcia pod kątem oznak zwiększonego stresu, aby uniknąć prowokacji. Czasami nie mamy wyboru: jeśli zwierzę wykrwawi się, nie ma znaczenia, jak bardzo może się ono stać, my mieć stabilizować zwierzę lub ryzykować jego zgon. Ale zwykle monitorujemy znaki - sztywny ogon, subtelny pomruk, podniesioną wargę - aby wiedzieć, kiedy zaczynamy wkraczać na koniec cierpliwości naszego pacjenta.

Więc kiedy źle zinterpretujemy tolerancję zwierzęcia lub jeśli nie mieli go na początku, nie obwiniamy zwierzęcia. Nie wnosimy zarzutów, nie pozywamy, nie potępiamy właścicieli za posiadanie zwierzęcia, które kogoś zaatakowało. (Oczywiście, jeśli właściciel świadomie ma zwierzę, które atakuje ludzi i nie robi tego powiedzieć my, to inna historia. To zwierzę domowe, które może zranić kogoś bez względu na okoliczności, a na ogół nie wpuszczamy ich do naszych klinik.) Musimy jednak złożyć raport o ugryzieniu zwierzęcia, niezależnie od tego, czy chcemy, czy nie. Prawa są prawami i, jak się dowiedziałem, w momencie, w którym powiedziałem im, co się stało w pracy, wezwali ochronę i zabrali wszystkie informacje, które miałem. To powiedziawszy, tak długo, jak zwierzę nie idzie bezmyślnie gryźć ludzi, wszystko, co robi, to siedzieć w aktach gdzieś w biurze policyjnym.

Sprawdziłem konsekwencje prawne i protokoły dla ugryzień w klinice po tym, jak wydarzyło się to z ciekawości. Bardzo fajny, drobny podział precedensu prawnego na Nolo.com, z różnymi cytatami i rozdziałami oraz artykułami, które nie mają dla mnie sensu pod względem terminologii prawnej. (Link znajduje się poniżej, jeśli chcesz uzyskać pełny raport prawny.)

Krótko mówiąc, nic nie dzieje się z samym zwierzęciem, a nawet właściciele nie mają wiele do czynienia, jeśli klinika zgłasza ukąszenie. (W mojej klinice był co najmniej jeden przypadek, w którym zwierzę ugryzło matkę właściciela na dzień przed spotkaniem na spotkanie, a policja pojawiła się na ich progu, aby zdjąć raport o ugryzieniu zwierząt. Jedynym powodem, dla którego policja była Zgłoszono, że ugryzienie było wystarczająco ciężkie, by zagwarantować opiekę medyczną, a lekarze go wezwali - nie my.)

Największą troską, jaką mamy po każdym ugryzieniu - kota, psa lub w inny sposób - nie jest obwinianie zwierzęcia. To, czy będziemy w porządku, potrzebujemy pomocy medycznej i czy zwierzę jest na bieżąco w sprawie szczepień. Jeśli pies lub kot, który nas ugryzł, nie ma zapisów na temat wścieklizny, to jest kiedy wystąpią komplikacje prawne.

Nolo.com - Encyklopedia prawna

Jeśli pies ranił lekarza weterynarii | Nolo.com Zwykle obrażenia od psów są tylko ryzykiem, które bierze każdy lekarz weterynarii.

Koty kontra psy

Zadano mi również pytanie: „co jest gorsze, ugryzienie kota czy ugryzienie psa?” Moim skromnym zdaniem oba są złe, ale na różne sposoby. Oto załamanie. Ukąszenia psów są dość proste, ale wiele szkód zależy od rasy. W zależności od rasy, ciśnienie wynosi średnio 400-700 PSI, więc istnieje duże prawdopodobieństwo złamania kości, szczególnie w rękach. Jest mało prawdopodobne, że skończysz z obsadą, jeśli zostaniesz zaatakowany przez Chihuahua, ale Labrador potencjalnie zdejmie palec, jeśli nie będziesz miał szczęścia. Niektóre rasy, takie jak teriery, „wstrząsają” tym, co ma w ustach. Może to usunąć duże ilości tkanki i spowodować wielokrotne rany szarpane, nawet jeśli tylko raz cię złapią.

Główne obawy związane z ukąszeniami u psów to uszkodzenie tkanki (w tym odcięte nerwy, więzadła, ścięgna i tkanka mięśniowa), złamane kości i - tak - infekcja. Koncepcja, że usta psa są „czystsze” niż ludzie, może być dokładna pod względem liczby bakterii, ale należy pamiętać, że ugryzienie jest nadal kęsem. Nadal występują bakterie i, co gorsza, psy mają zły nawyk, by wkładać usta do rzeczy, które mogą być skażone bakteriami kałowymi. Jeśli znajdziesz się w sytuacji, w której zszywasz się na ugryzienie psa, oczekuj, że lekarz pozostawi otwartą ranę, aby bakterie mogły uciec i kupić kilka probiotyków - będziesz ich potrzebował do przeciwdziałania wpływ antybiotyków przepisanych przez lekarza.

W przypadku kotów problemem są bakterie. Usta kota są zaraźliwe, powodując bardzo szybkie infekcje nawet po pojedynczym nakłuciu. Koty mają zęby podobne do małych kolców, a ukąszenie jest mniej podatne na rozerwanie tkanki, ponieważ polega na wbijaniu bakterii w głąb warstw tkanki, nie tak jak na gwoździe. Tak więc, podczas gdy spostrzegawcza szkoda może być mniejsza, jest prawdopodobne, że i tak będziesz chciał odwiedzić lekarza, aby upewnić się, że jesteś leczony z powodu możliwych infekcji. Ukąszenia kotów mają również dziwny zwyczaj przecinania naczyń krwionośnych, więc przekonasz się, że krwawią one całkiem sporo. Sprawdź to u lekarza, aby upewnić się, że zatrzyma się odpowiednio, a także, że otrzymasz antybiotyki, których prawdopodobnie będziesz potrzebować.

Zadrapania kota nie są lepsze. Podczas gdy mają tendencję do bycia płytszymi, rany zadrapania kota mogą być wystarczająco głębokie, aby spowodować spore uszkodzenia. Nie są też o wiele czystsze niż ich zęby i mogą powodować infekcję. Główne obawy związane zarówno z ukąszeniami kotów, jak i zadrapaniami innymi niż zakażenie, to uszkodzenie tkanki, potencjalne uszkodzenie ścięgien i uszkodzenie naczyń. W zależności od głębokości rany możesz potrzebować szwów, ale nadal prawdopodobnie będziesz mieć antybiotyki.

Możesz zauważyć wzorzec. Zwierzęta przenoszą wiele bakterii, a obrażenia związane z ukąszeniami i zadrapaniami zawsze muszą to uwzględniać. Upewnij się, że masz pod ręką dane dotyczące szczepień, o czym lekarz będzie chciał wiedzieć, kiedy ostatnio miałeś zastrzyk tężcowy.

Więc ostatecznie? Z mojej perspektywy ani nie jest „lepsza”, ani „gorsza”. Jest mniej prawdopodobne, że kot cię zabije, jeśli chodzi o twoje gardło, ale o to właśnie kończą się świadczenia.

Image
Image

Bitery i rasy

Więc które rasy są bardziej skłonne do gryzienia? Słyszałem, że wiele osób wyraża zdziwienie, kiedy mówię im, że mój ugryzienie pochodzi od młodego labradora, ale kiedy rozmawiałem z weteranem pogotowia, skinął głową ze zrozumieniem i powiedział, że widział już wiele ugryzień Labradora w swoim ER. Większość ludzi zakłada, że był to Pit Bull, dopóki nie poinformuję ich inaczej. Ale kim są prawdziwi bitery? Okazuje się, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. W grudniu 2005 roku stado Chihuahua zaatakowało policjanta, wysyłając go do szpitala na drobne obrażenia. Istnieje wiele grup, które powiedzą ci, że Pit Bulls są złośliwe i są bezpośrednio odpowiedzialne za ponad połowę (59% wydaje się być najbardziej cytowaną liczbą) wszystkich śmiertelnych ukąszeń psów, a Rottweilery przychodzą na odległe drugie miejsce (14% to najczęstsza liczba jaką widzę). Jednak dalsze badania rzeczywistych statystyk raportu nie dają jasnych odpowiedzi. Według National Canine Research Council, nie było wiarygodnego sposobu zgłaszania ugryzień psa w celu ustalenia dokładnych danych. Tworzone są raporty policyjne, ale identyfikator „ugryzienia” w rzeczywistości jest niespójny - niezależnie od tego, czy złamał skórę, czy miał kontakt ze śliną itp. - a następnie pojawia się kwestia identyfikacji rasy.

Jest wielu właścicieli, którzy przeklinają się, że ich pies jest Pit Bullem, kiedy tak naprawdę to nie jest, ale mix Boxera. I odwrotnie, jest jeszcze więcej właścicieli, którzy obiecują, że ich pies nie jest Pit Bull (zwłaszcza w takich miejscach jak Denver, gdzie posiadanie Pit Bulla jest technicznie nielegalne) i powiedz nam, że to mieszanka American Bulldog. Spotkałem psa, który wyglądał dokładnie jak czarny Labrador, od twarzy po uszy, od ciała po ogon, który okazał się wszystkim, od Akity po Great Dane w jego markerach DNA. Więc kiedy zgłaszane jest ugryzienie psa, czy prawidłowo identyfikujemy psy? Czy rzeczywiście wiemy, kto robi gryzienie? Według NCRC cytat:

Autorzy donoszą, że rasy psów lub psów nie można wiarygodnie zidentyfikować w ponad 80% przypadków. Konta prasowe nie zgadzały się ze sobą i / lub ze sprawozdaniami z kontroli zwierząt w znacznej liczbie incydentów, podając w wątpliwość wiarygodność przypisań ras, a bardziej ogólnie korzystanie z raportów medialnych jako podstawowego źródła danych do badań naukowych. Tylko w 45 (18%) przypadkach w tym badaniu naukowcy mogli ustalić, że zwierzę to należy do odrębnej, uznanej rasy. Dwadzieścia różnych ras, wraz z dwoma znanymi mieszankami, zidentyfikowano w związku z tymi 45 incydentami.

Więc gdzie to nas zostawia? Ugryzienie psów. Podobnie jak koty, ale nikt nie pyta, jaką rasę był kot. Proste i proste: potrzebujemy więcej danych i potrzebujemy lepszych identyfikatorów. Do tego czasu nie można nawet stwierdzić, czy nienaruszony mężczyzna jest bardziej skłonny do gryzienia niż sterylna samica, a tym bardziej, które rasy są bardziej podatne na gryzienie niż inne.

Ostatnie słowa

Na koniec wszystko to ma miejsce w dziedzinie medycyny weterynaryjnej. Psy i koty nas gryzą i drapią. Zdarza się. Mamy nadzieję, że unikniemy ich najlepiej, jak potrafimy, nie tylko ze względu na nasze bezpieczeństwo, ale także dla dobrego samopoczucia naszych pacjentów, jak również dla spokoju umysłu dla naszych klientów. Kiedy dowiedzieli się, że zostałem ugryziony przez ich psa, urocza rodzina przysłała mi kwiaty z dołączoną kartką „Get Well Soon” z przeprosinami.

Nie musieli tego robić. Nie spodziewałem się ich. Właśnie wykonywałem swoją pracę, pies był zestresowany i zareagował, nie było w tym żadnej winy. Szczerze mówiąc, powinniśmy po prostu nazwać całą rzecz natychmiast, gdy zagryzłby drugą technikę, mimo braku złamanej skóry. Nie zrobiliśmy tego i to był wynik. Ale byłbym kłamcą, gdybym nie powiedział, że zostałem wzruszony łzami dzięki dobroci gestu. Hej, trochę boli, a ja najwyraźniej zmieniłem się z bladego na lekko zielony z tego szoku, kiedy próbowali powstrzymać krwawienie. To nie jest moje ulubione wspomnienie pracy. Ale tak się dzieje i nigdy nie będziemy winić za to zwierzęcia. To tylko część ryzyka, które podejmujemy, kiedy rano wkładamy nasze peelingi.

Pytania i Odpowiedzi

Zalecana: