Logo pl.horseperiodical.com

Psy gromu

Psy gromu
Psy gromu

Wideo: Psy gromu

Wideo: Psy gromu
Wideo: GROM - Making History: Backstage Episode 1 - YouTube 2024, Może
Anonim
Psy Grzmotu | Ilustracja Mariah Burton
Psy Grzmotu | Ilustracja Mariah Burton

Przy 130 funtach Branka Bullmastiff panował nad swym bogatym majątkiem w Beverly Hills, który każdego ranka odwiedzali nie kłusownicy, ale pokojowi ogrodnicy, których zadaniem było utrzymanie nieruchomości. Ale dla Branki ci przerażeni ludzie byli najeźdźcami, którzy mieli być steptowani, zmiażdżeni, okaleczeni i stanęli. Kiedy jeden z nich został ciężko ugryziony i pojawił się pozew prawny, Branka znalazł się w żelaznych nogach, czekając na wyrok.

Psia agresja występuje w wielu formach: dominacji, strachu, dziedziczności, macierzyństwa, przekierowania, terytorialności lub zaborczości, ale bez względu na typ, pies na ścieżce wojennej jest rzeczą niemożliwą do utrzymania i z dobrej przyczyny. Są szybsi, silniejsi i lepiej uzbrojeni niż my, i mogą siać spustoszenie, prowadząc do własnego upadku.

Przez dziesięciolecia pracowałem z psami o różnych kształtach, rozmiarach, rasach i temperamentach. Najtrudniej poradzić sobie z brutalnymi lub przerażonymi psami - czasami rodzonymi w ten sposób, zazwyczaj tak robionymi. Psy bez skrupułów, gryzące twarz dziecka lub zabijające pokojowo zuchwałego zwierzaka na tyle, by się przywitać. Psy, które znajdują się na krawędzi eutanazji.

Pracowałem z psami, których zdolność do zabijania była nieporównywalna z niczym innym jak lwem lub niedźwiedziem; wybuchowe, stalowe zwierzęta, które nie ostrzegają, ale po prostu atakują, gryzą i zabijają.

Ratowanie psów w ten sposób wymaga czasu i śmiałości, a wiedza, której większość właścicieli nie posiada.

Wymaga to również umiejętności patrzenia w przeszłość, by znaleźć słodkiego psa poniżej. Najczęściej pies wciąż tam jest, ukryty przez strach, dumę, postrzegany przywilej - mechanizmy budowane przez lata, ukrywając w sobie dobrego psa. W niektórych przypadkach nie ma dobrego psa w środku, ale tylko genetycznie złamana tragedia, która potrzebuje spokojnego końca. Ale w większości przypadków te psy piorunów mogą zostać uratowane.
Wymaga to również umiejętności patrzenia w przeszłość, by znaleźć słodkiego psa poniżej. Najczęściej pies wciąż tam jest, ukryty przez strach, dumę, postrzegany przywilej - mechanizmy budowane przez lata, ukrywając w sobie dobrego psa. W niektórych przypadkach nie ma dobrego psa w środku, ale tylko genetycznie złamana tragedia, która potrzebuje spokojnego końca. Ale w większości przypadków te psy piorunów mogą zostać uratowane.

Żadna książka ani program telewizyjny nie nauczy Cię, jak leczyć te psy. Tylko doświadczenie może i umiejętność myślenia poza pudełkiem. Techniki magazynowe, których używamy w przypadku „normalnych” psów - warunkowe lub klasyczne warunkowanie, kształtowanie, łączenie w łańcuchy - często nie docierają do tych psów. Nie jest to zadanie dla osób o słabym sercu, ale dla tych, którzy są gotowi na myśl, że jeśli nie mogą uratować psa, pies umrze.

Przez lata miałem tajną broń treningową: psiego partnera Lou, który był przedmiotem moich wspomnień Ostatni pies na wzgórzu (St. Martin’s Press; 2010). Uratowałem Lou z hodowli marihuany w Kalifornii w 1989 roku, po tym jak przeżył prawie dzikie życie przez prawie siedem miesięcy. Po destrukcyjnym początku mieszanka Rottweiler / Shepherd osiedliła się i szybko okazała wielki intelekt i serce. W ciągu szesnastu lat Lou złapał gwałcicieli i rabusiów, wiele razy uratował mi życie, pracował jako pies terapeutyczny, zaprzyjaźnił się z wilkami, pomógł uczyć języka migowego - zadziwiające, kinowe życie.

Najbardziej cenionym osiągnięciem Lou była jego rola we wspieraniu rehabilitacji „piorunów”. Jego dzikie początki stworzyły wyjątkową dynamikę w jego umyśle i sercu; miał okazję rozwijać i reagować na wyrafinowaną psią dynamikę społeczną. Żyjąc tylko z psami, nauczył się, jak sobie radzić, jak daleko się posuwać, kiedy się wycofywać. Pozowanie, hierarchiczne subtelności, prześladowanie zdobyczy, strategie obronne - wszystko, co pies może potrzebować, aby płynnie opanować „psi”. W porównaniu do „zwykłych” psów, był geniuszem społecznym.

Lou stał się doskonałym „ambasadorem” szkolenia, łącznikiem między mną a agresywnymi, zdezorientowanymi psami. Uspołeczniał ich, kusił ich, przetrwał ich ataki, czasem walczył z nimi w uległości, wygrał ich. Kilkakrotnie ocalił mnie nawet od Cujo-typów, które chciały mnie zniszczyć.

Lou i ja wraz z zespołem innych trenerów mieliśmy trzy miesiące, aby zmienić Brankę z wizygocka, który niszczył ogrodników, w rozsądnego towarzysza. Jeśli nam się nie uda, umrze. Zostałem jego głównym opiekunem; Nakarmiłbym go, pielęgnowałem, dbałem o jego zdrowie i pracowałem podczas pierwszych sesji treningowych. Nie jest to świetna perspektywa, oparta na jego wściekłym, zatrzaskującym bramę zachowaniu.

Ten Bullmastiff był dominującym, rozpieszczonym, nieprzeszkolonym zawodnikiem. Jego zachowanie specyficzne dla rasy zostało wzmocnione przez usposobienie właściciela i brak socjalizacji, zasad, aktywności lub rutyny. Pies panował nad swoim domem jak centurion; wszyscy nieznajomi musieli zostać zmiażdżeni.

Gdyby Branka został doprowadzony do agresji ze strachu lub z innej przyczyny, moja praca byłaby trudniejsza; jakkolwiek miałem jednak szansę odnieść sukces, pod warunkiem, że przekonałem go, że mam być posłuszny, szanowany, a nawet lubiany. Obróciłem plan.

Nawet prześladowcy potrzebują towarzystwa; Branka nie była inna. Izoluj go na kilka dni, a nawet ogrodnik może stać się mile widzianym towarzystwem. Nazywam to „psim syndromem sztokholmskim”. W końcu jeńca zostaje zakochany w swoich prześladowcach. Tak więc trzymałem go w hodowli na świeżym powietrzu ze wszystkimi potrzebnymi produktami. Co godzinę odwiedzałem, siedziałem plecami do niego i głośno czytałem Beowulfa. Tak, czytałem mu; gniewne psy lubią to.

Początkowo warknął i zatrzasnął bramę głową kowadła. Zignorowałem go. Gdy skończysz, zamknę książkę, wyrzucę ciastko przez płot i wyjdę. Powoli wielki zły Branka zaczął wyczekiwać moich pozorów. Jego gniew w pewnym momencie poddałby się samotności. Psy są przecież pragmatycznymi społecznymi oportunistami.

Po trzech dniach zacisnąłem na nim smycz i poprowadziłem go, sam, bez wyraźnych wymagań. Z moimi kieszeniami pełnymi smakołyków, Branka i ja dotarliśmy do odprężenia. Mogłem wywołać proste zachowania z przysmakami (usiądź, opuść, przypomnij sobie na smyczy). Dziki byk był łamany.

Następnie dwukrotnie pomasowałem go innym trenerem i miękkim pyskiem. Podwójny smycz pozwala jednemu trenerowi wydawać polecenia i pracować z psem we względnym bezpieczeństwie, podczas gdy drugi trener po prostu uniemożliwia psu atakowanie głównego trenera. I odwrotnie, oczywiście; gdy skończysz, pies nie może nikogo zaatakować. To wymaga praktyki; silny pies, taki jak Branka, może oderwać cię od stóp i zjeść na tobie lunch.

Podczas tych sesji nigdy nie nosiłam sprzętu ochronnego, ponieważ wiele psów reaguje na to z obawą. Chciałem też naśladować warunki życia; żaden właściciel nie chodziłby z psem przebranym w garnitur do gryzienia, więc ja też nie. Nie zgadzam się z ideą, że jeśli sprawisz, że ukąszenie psa stanie się nieskuteczne (poprzez użycie garnituru), to w końcu zgasi to zachowanie. Wiem lepiej.

Tydzień podwójnej smyczy Branki wywołał kilka bezużytecznych erupcji, zwłaszcza gdy zaczęliśmy go pracować na oczach innych ludzi i psów. Ale nic nie mógł na to poradzić; po prostu musiał sobie poradzić.

Potem przyszła zazdrość. Przywiązałbym go do zaczepu na oko przymocowanego do betonowej ściany. Potem, 20 stóp dalej, będę pracował z Lou nad podstawowymi poleceniami i pieszczotami i bawię się z nim. Wystarczająco daleko, by powstrzymać Brankę przed wystrzeleniem (tak, był agresywny dla psa), ale wystarczająco blisko, by uczynić go zazdrosnym. To przykład „zdrowego stresora”. Branka chciała mnie teraz zaprzyjaźnić. Ale zaczęła się dziać inna rzecz; widział, że Lou i ja lubimy się nawzajem.

Potem zaczął się dramat. Zabrałem Bullmastiff na ogrodzone pole dla owiec i puściłem go. Poszedłem dookoła i zignorowałem go. Kroczył przez chwilę, pobiegł przez płot, wykopał dziurę, spojrzał na mnie. Rzuciłem mu ucztę, a on ją złapał.

Lou wyszedł z drzew. Był szybki i silny i, w przeciwieństwie do Branki, ekspertem od psiej psychiki. Wiedział, co zrobi Branka, i nie bał się. Śmiałem się i patrzyłem.

Branka zaatakowała Lou, który stał na środku pola, wąchając owcze łajno i obserwując szarżującego Goliata. Potem ogon Lou'a machał; wiedział, że nadszedł czas na pracę.

Branka zaryczała jak lew. Lou odskoczył i ostro ciął. Już wcześniej wygrał konkursy agility; żaden grzmiący Bullmastiff nie mógł go dotknąć. Lou dokuczał mu, zwolnił, czekał, po czym wystartował tuż przed Branką, która mogła go przygwoździć. Lou bawił się z nim. Podobnie jak Muhammad Ali, on go szarpie.

Po 15 minutach Branka upadła na trawę. Lou stał 10 stóp od niego. Po złapaniu oddechu Branka spróbowała ponownie, ale się nie udało. Lou poleciał obok mnie; Rzuciłem mu ciastko i złapał go w powietrzu. Branka szczeknęła, a potem znów upadła. Lou usiadł obok niego i czekał.

Robiliśmy to przez trzy dni. Wreszcie Branka się poddała. Lou stał w pobliżu, przyglądając się uważnie. - Nie możesz go złapać - powiedziałem, drapiąc zadę Branki. Westchnął i spojrzał na Lou. Branka zrobiła pierwszego psa w swoim życiu.

Odtąd pracowałem z Branką u boku Lou'a i pozwalałem im biegać w polu owiec. Bez jego wiedzy stworzyłem małą paczkę dla Branki, z nim na dole. To było objawienie; mógł się dobrze bawić i czuć się swobodnie bez kierowania.

Sprzyjałyśmy mu z innymi psami i pracowały w parkach i na ulicy. Dla nas był teraz traktowalny. Ale nasz sukces musiał częściowo wynikać z tego, że został usunięty z domu, w którym zakorzenił się jego agresywny sposób myślenia. Odesłanie go teraz ponownie otworzy tylko problem. Zabraliśmy go z powrotem do Los Angeles i dołączyłem do załogi ogrodniczej.

Dni spędziłem na nauczaniu rodziny, aby byli przyzwoici, szanowani właściciele Branki. Potem zaangażowałem ogrodników w szkolenie brutala. Wyszedłeś z drzew. Był szybki i silny i, w przeciwieństwie do Branki, ekspertem od psiej psychiki. 38 moderndog winter 2010/11 Poszliśmy razem na szybkie, ukierunkowane spacery; Oddałem im smycz, i kazałem im rozkazać i nagrodzić go. Kiedy dotarli do domu, kazałem właścicielowi zabrać Brankę na spotkanie przy ciężarówce, zamiast po prostu przejść przez bramę. Dostał smakołyki, zwierzęta, uwagę; robił to, co robił, pozostawał, czekał, odchodził, i dostał tylko zasłużoną uwagę. Wreszcie wyrok śmierci, który wisiał nad nim, został zamieniony. Branka nigdy nie zostałaby pasywnie przekierowana na bardziej pokojową rolę; musiał zostać skonfrontowany z inteligencją, wytrwałością, autorytetem i nieustępliwym dogmatycznym postanowieniem. Nie był też psem, który mógł zostać naprawiony przez samych właścicieli, nawet z trenerem regularnie odwiedzającym; musiał zostać ponownie uruchomiony najpierw przez ekspertów, a następnie ponownie skierowany do domu, z doświadczonym coachingiem rodziny. Bez tego zostałby zawieszony.

Lou i ja uratowaliśmy setki psów zagrożonych przez Ponurego Żniwiarza. To niezwykłe uczucie; jak praca z wysokim drutem bez siatki. Ale to także delikatna, niebezpieczna procedura. Każdy przypadek jest wyjątkowy i nigdy nie działa żadna „filozofia”, z wyjątkiem jednej, która wymaga elastyczności i głębokiej empatii dla psiego stanu. I oczywiście pragnienie odmowy Żniwiarzowi jego należnego. Bo, prawdę mówiąc, zawsze byłem w stanie usłyszeć wołanie tych słodkich psów pod całym tym grzmotem.

Zalecana: