Logo pl.horseperiodical.com

Jak poznałem mojego psa: stan łaski

Jak poznałem mojego psa: stan łaski
Jak poznałem mojego psa: stan łaski

Wideo: Jak poznałem mojego psa: stan łaski

Wideo: Jak poznałem mojego psa: stan łaski
Wideo: D-Bomb - O Ela, Ela (Official video) - YouTube 2024, Może
Anonim
Jak poznałem mojego psa: stan łaski
Jak poznałem mojego psa: stan łaski

W dniu, w którym skończyłem 44 lata, znalazłem się w mieszkaniu, na własną rękę i bez psa, każdy po raz pierwszy. Jaki sposób spędzić moje urodziny! Z czasem pielęgnowałem moje serce i osiadłem w samotnej rutynie. Chciałem zabrać psa do domu na moje szóste piętro, ale martwiłem się, że to może być samoobsługowe i niesprawiedliwe. Kolega zasugerował opiekę, a na początku lutego 2009 roku otrzymałem pierwszego przybranego z ARF (Animal Rescue Foundation, Londyn, Ontario). Cztery tygodnie później ten opuszczony dorosły pies został ponownie przydzielony do domu z cudowną, wieczną rodziną i znów zostałem sam. Tak bardzo podobał mi się mój pierwszy przybrany pies, którego nawet członkowie ARF spodziewają się, że sam adoptuję dużego, krótkowłosego samca, tym bardziej, że był pod każdym względem tym, co powiedziałem, że chcę u psa. Prawdę mówiąc, nie mogę powiedzieć, dlaczego go nie zatrzymałem, poza tym, że wyraźnie czekałem na Grace.

Gracee została mi dostarczona rano w moje 45 urodziny. Empatyczny wolontariusz ARF przekazał smycz z „tak się boi. Musiałem pozwolić mojej matce jechać, żeby móc siedzieć z nią na tylnym siedzeniu. Boi się wszystkiego”.

Niedowaga i pozytywny wpływ na serce, Gracee miała szczęście, że znalazła grupę ratunkową gotową ją zabrać. Jedno spojrzenie i wiedziałem, że nie ma niebezpieczeństwa, że ją zatrzymam. Była mała, miała niedowagę (około 35 funtów) i aporter, już obficie tracąc. Weterynarze ARF odkryli, że moje nowe zwierzę przybrane było w wieku czterech lat, co wyjaśniało posypkę z białego futra na jej pokrytej bliznami pysku. Mogłem jej tylko dać wytchnienie i rehabilitację. I to właśnie dostaliśmy oboje.

Po kilku tygodniach opieki, kiedy w końcu Grace w końcu zaufała mi na tyle, by wziąć jedzenie z mojej ręki i zjeść z naczynia, powiedziałem jej, że uczyni jakąś szczęśliwą rodzinę cudownym zwierzakiem. Kiedy w końcu udało mi się wyjąć mop z szafy, nie wysypując się na podłogę w kałuży moczu, wyjaśniłem, że jej nowa rodzina będzie pod wrażeniem jej rosnącego zaufania. Kiedy po wszystkim, co przeszła, pozostała łagodna i słodka w stosunku do ludzi w każdym wieku i opisu, wierzyłem, że będzie typem psa, który rodzina mogłaby zabrać wszędzie.

Chociaż Grace czuła się bardziej komfortowo, wciąż błąkała się i szczekała na inne psy, które mijaliśmy, gdy szliśmy. Ten przestraszony i bardzo zaniepokojony diabeł tasmański na końcu mojej smyczy często przekonał mnie, żebym szybko zmienił kierunek lub przeszedł przez ulicę. Jej trening koncentrował się na odczulaniu i przeciwdziałaniu warunkowaniu, a ja zacząłem się zastanawiać, jak szybko osiedli się w kolejnym nowym domu. Chociaż Grace pokonała robaczek serca, zabiegi iniekcji kręgosłupa sprawiły, że była bardzo chora. Gotowałem jej posiłki z białego ryżu, dyni, jogurtu i gotowanych kurczaków ud i po kilku kolejnych tygodniach przywróciliśmy jej układ trawienny. (Uff! Biały kudły dywan w moim mieszkaniu nie mógł wziąć zbyt wielu ataków biegunki.)

W końcu Grace zaczęła się rozwijać. W opiece ARF zaspokajano jej potrzeby medyczne i konserwacyjne. W moim domu jej potrzeba więzi, miłości i uzdrowienia była odzwierciedlona przez moją. Sześć miesięcy minęło i nagle nadszedł czas, by ją oddać do adopcji. Powiedziałem sobie, że to najlepsze i że będzie szczęśliwsza z rodziną w odpowiednim domu. Poza tym nie była to wyjątkowo duża, młoda, krótkowłosa suczka moich snów. Ale kiedy pozwoliłem sobie wyobrazić sobie życie bez Grace, odkryłem, że nie chcę. Zajęło mi to znacznie więcej czasu, niż zajęła moja dziewczyna, która od chwili, gdy weszła do drzwi, wiedziała, że jest w domu. W końcu też to wiedziałam.

Od czasu adopcji wprowadziliśmy się do domu z dużym ogrodzonym podwórkiem, w pobliżu szlaków pieszych i rezerwatu przyrody. Z zadowoleniem przyjęliśmy dwa dodatkowe ratunki w naszej rodzinie i żadne z nas nie jest już samotne. Teraz Gracee biegnie i walczy i bawi się ze swoimi psimi braćmi. Byliśmy razem prawie pięć lat i ona jest wreszcie wystarczająco wygodna, by poprosić o okazjonalne pocieranie brzucha. W cieplejszą pogodę uwielbia leżeć wyciągnięta w promieniach słońca na naszym tylnym pokładzie i badać jej domenę. Blizny na jej twarzy prawie zniknęły pod grubym i luksusowym płaszczem. Blizny, które nosi w środku, potrwają nieco dłużej, ale pokazuje mi, że każdego dnia robi postępy.

Grace i ja rozpoczęliśmy nasze życie razem i jestem wdzięczny za jej cierpliwość, jej odporność i miłość. Nie wiem, gdzie zaczęła się jej historia. Wiem, że resztę napiszemy razem.

Zalecana: